Znany hotelarz Tadeusz Gołębiewski w najnowszym wywiadzie stwierdza, iż "można zaobserwować, że Polski Holding Hotelowy ma apetyt na przejmowanie biznesów". Jego zdaniem, w działaniach państwowego holdingu widać niepokojącą tendencję do centralizacji hotelarstwa.
Państwo przejmie hotele upadające przez kwarantannę narodową?
Polski Holding Hotelowy przez rząd Mateusza Morawieckiego został utworzony w 2018 roku, ale długo było cicho o jego poczynaniach. Aż do teraz, gdy kolejne odsłony tzw. kwarantanny narodowej niszczą wiele turystycznych biznesów.
W ostatnich dniach wśród polskich hotelarzy zaczęto spekulować, iż na celowniku PHH może być sieć Tadeusza Gołębiewskiego. Jego najsłynniejsze obiekty od dłuższego czasu stoją zupełnie puste, a to musi wpędzać w problemy nawet takiego giganta branży.
W najnowszym wywiadzie udzielonym portalowi Money.pl Tadeusz Gołębiewski poinformował jednak, że nie kontaktował się z nim "nikt ze spółek Skarbu Państwa czy obozu władzy". Jednocześnie biznesmen w alarmującym tonie ocenił aktywność PHH.
– Można (...) zaobserwować, że Polski Holding Hotelowy ma apetyt na przejmowanie podobnych biznesów. Wnioskuję tak na podstawie doniesień medialnych oraz dotychczasowych działań spółki. Niektórzy nazywają to próbą ratowania hoteli, które sobie nie radzą. Według mnie jest to tendencja do centralizacji. Jest to niepokojące – powiedział Gołębiewski.
Senator Tyszkiewicz o "PolKołchozBis"
Już kilka tygodni temu doniesienia o przejmowaniu upadających hoteli przez państwo ostro podsumował senator Wadim Tyszkiewicz. "Kołchozy powracają. Był Orbis, będzie PolKołchozBis" – komentował w swoim stylu.
"Coś niebywałego. Zaledwie 30 lat temu wyrwaliśmy się z jarzma kolektywizacji, a znów wracamy krok po kroczku do gospodarki centralnie sterowanej. Socjalizm, jak Lenin, wiecznie żywy" – ocenił Tyszkiewicz.