Sara Sidner, reporterka kanału CNN, z trudem powstrzymywała łzy na antenie telewizji, gdy opowiadała o rekordowej liczbie zgonów i braku wolnych miejsc w kalifornijskich szpitalach dla kolejnych osób zakażonych koronawirusem. – Trudno to znieść – powiedziała zapłakana.
We wtorek w Stanach Zjednoczonych odnotowano rekordową liczbę zgonów na covid-19 w ciągu jednego dnia od początku pandemii. Według Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa 12 stycznia potwierdzono aż 4197 ofiar śmiertelnych koronawirusa.
Przypomnijmy, że ostatnia tak złą wiadomość Amerykanie otrzymali w czwartek 7 stycznia – wtedy zgonów spowodowanych zakażeniem się SARS-CoV-2 było 4194.
Reporterka CNN, Sara Sidner, prowadziła we wtorek wieczorem relację ze szpitali w stanie Kalifornia. Dziennikarka zwróciła uwagę na to, że epidemia najmocniej uderzyła w społeczność Afroamerykanów i Latynosów.
Później Sidner przeprowadziła wywiad z kobietą, która z powodu koronawirusa w ciągu niecałych dwóch tygodni straciła matkę i ojczyma. Reporterka w pewnym momencie nie wytrzymała i rozpłakała się na antenie telewizji.
– To już dziesiąty szpital, który odwiedziłam. Gdy widzę te wszystkie rodziny, które od teraz będą musiały na zawsze żyć z tym bólem… Trudno jest mi to znieść. Przepraszam, staram się to przezwyciężyć – przyznała na wizji, dodając, że żadna osoba nie powinna czegoś takiego doświadczyć.