Reklama.
Czytaj także: Nadchodzą potężne mrozy. Zobacz, co dzieje się z twoim ciałem przy takiej temperaturze
Około godziny 13 w sobotę ratownik dyżurny Grupy Podhalańskiej GOPR otrzymał zgłoszenie, że w rejonie Gówniaka w Masywie Babiej Góry w Beskidzie Żywieckim znajduje się pięć osób w... letnich ubraniach. Turyści postanowili wejść na szczyt w szortach i bez kurtki, mimo 14-stopniowego mrozu oraz drugiego stopnia zagrożenia lawinowego.
Jak informuje na Facebooku Grupa Podhalańska GOPR, inni turyści podzielili się ubraniami z nieodpowiedzialnymi amatorami górskich wycieczek, ale jedna kobieta osłabła. Groziła jej hipotermia. Na miejsce wyruszyło ponad 20 ratowników GOPR Beskidy oraz Grupy Podhalańskiej.
"Po dotarciu do poszkodowanej ratownicy zabezpieczyli ją termicznie, zapakowali do noszy, a następnie rozpoczęli transport w stronę przełęczy Krowiarki, gdzie została ona przekazana do karetki pogotowia" – czytamy na Facebooku.
"Morsy górskie"
"Jest to nowa moda polegająca na chodzeniu po górach zimą wyłącznie w butach i szortach, bez bielizny termicznej, długich spodni, swetra, czy kurtki" – pisze na Facebooku Grupa Podhalańska GOPR i nazywa pięcioro nieodpowiedzialnych turystów "morsami górskimi"."Przestrzegamy, że w górach panują obecnie bardzo trudne warunki pogodowe – intensywne opady śniegu powodują, że wiele szlaków jest nieprzetartych i wymaga męczącego torowania. Dodatkowo niskie temperatury wymaga posiadania właściwego ubioru oraz dodatkowego wyposażenia" – apeluje Grupa Podhalańska GOPR.
źródło: Grupa Podhalańska GOPR