Przejście Joanny Muchy do ruchu Szymona Hołowni wywołało niemałe zamieszanie również w samym stowarzyszeniu Polska 2050. Nie wszyscy członkowie wiedzieli, że chodziło o nią, na Lubelszczyźnie wręcz się zagotowało, regionalny lider podał się nawet do dymisji. Jak w ogóle ruch działa w terenie? Ilu ma członków? Postanowiliśmy sprawdzić.
Do ruchu Hołowni można zgłosić się przez stronę internetową. Droga do członkostwa prowadzi przez wolontariat
"Codziennie ktoś się zapisuje" – mówią członkowie Polska 2050
Ilu wśród nich jest zadeklarowanych członków stowarzyszenia? Jak oddolnie działa Polska 2050?
– Jesteśmy nową siłą na scenie politycznej. Nie jesteśmy na niej po to, aby dokonać transferów parlamentarnych i poprzesuwać fotele w Sejmie, tylko, aby do tego zacnego budynku wprowadzić choćby takich wspaniałych ludzi i pokazać, że nowa polityka jest możliwa oraz że tej nowej polityki potrzebujemy – zapowiadał w grudniu Szymon Hołownia.
Zaprezentował wtedy nowe nazwiska w Polska 2050 i była to pierwsza taka prezentacja w serii nowych przyjęć, której ostatnią odsłonę mieliśmy w środę – gdy do ruchu Hołowni dołączyła posłanka PO Joanna Mucha.
Na Lubelszczyźnie, w okręgu wyborczym posłanki, informacja wywołała niemałe poruszenie. Stowarzyszenie ma tu ok. 100 zadeklarowanych, aktywnie działających, członków i dużo większą bazę wolontariuszy i sympatyków. Lider wojewódzkich struktur, który od września ubiegłego roku tworzył tu ruch Hołowni, podał się do dymisji.
– U nas, na Lubelszczyźnie, się zagotowało. Złożyłem rezygnację, ponieważ uważam, że przystąpienie eks-posłanki PO nie zostało nam dobrze zakomunikowane i nie zostaliśmy do tego przygotowani. Zrobiłem to trochę w ramach protestu, a trochę w ramach alarmu. Że musimy dbać o ludzi na dole, żeby rozumieli, dlaczego dołącza do nas znana, rozpoznawalna, twarz, jasno kojarząca się z PO i tym, co było. Bo ludzie, którzy do nas dołączyli, nie chcą powrotu Platformy – mówi naTemat Jakub Jakubowski.
Zamieszanie i niepokój tu zapewne widoczne było bardziej niż w innych regionach Polski. – Przeprowadziłem z Szymonem długą rozmowę. Do późna w nocy odbył też bardzo długą rozmowę z bardzo dużą ilością wolontariuszy, członków i sympatyków. Były nerwy i duże zaniepokojenie, ale spotkanie zakończyło się z nadzieją na przyszłość. Wierzę, że to wszystko skończy się tak, że posłanka wniesie nową jakość. W tym momencie czekamy, co się wydarzy. Mamy nowego lidera, ja będę wciąż pomagał, obiecałem wsparcie. Musimy pilnować tego ruchu, on wciąż jest kruchy – podkreśla.
Ale informacja o dołączeniu Joanny Muchy mogła wywołać też inne reakcje. – Wczoraj dołączyło do nas siedem osób i jak widzę, większe zainteresowanie było po wiadomościach, po konferencji prasowej. Przed chwilą zapisał się ktoś z Olsztyna, Morąga i Ostródy – mówi naTemat Joanna Czarkowska, liderka w województwie warmińsko-mazurskim.
W czasie naszej rozmowy śledziła internetowy system zapisów, gdzie można wybrać opcje: "Chcę dostawać newsletter", "Chcę zostać wolontariuszem", "Chcę działać już teraz". W międzyczasie dzwoniły do niej też trzy osoby.
Jakie zainteresowanie ruchem Hołowni?
Oczywiście za wcześnie oceniać wpływ Joanny Muchy. – Myślę, że może być wiadomo za ok. 2 tygodnie, czy zwiększy się liczba sympatyków. Przejście posłanki Muchy wzbudziło spore emocje, większość osób o tym transferze nie wiedziała. Było spore zaskoczenie, ludzie obstawiali zupełnie inne nazwiska. W moim regionie na zapytanie kogo się spodziewają ani razu nie padło nazwisko pani Joanny. Ale odzew jest pozytywny. Ludzie ufają Szymonowi i wszystkim jego decyzjom – mówi Joanna Czarkowska.
Dodaje: – Większe zainteresowanie do działania było w czasie kampanii wyborczej. Jednak teraz, od początku roku obserwujemy wzrost zainteresowania. Coraz więcej osób zainteresowanych jest przystąpieniem do naszego ruchu i chce angażować się w działania społeczno-polityczne.
Jak się to przejawia? – Szymon kieruje swoje poranne live’y do każdego człowieka, wszyscy mogą zadać mu pytania, on odpowiada. Po pewnym czasie przychodzą i pytają, czy mogą dołączyć. W większości są to osoby, które wcześniej nie mieszały się w politykę, tylko obserwowały ją z boku. Te live'y dają im poczucie, że ktoś ich słyszy, reaguje na ich pytania. Jest odbiór, którego najwyraźniej ludzie potrzebują – odpowiada.
Codziennie dostają telefony, maile. Zgłaszają się zwykli obywatele, ale również burmistrzowie, wójtowie, radni. – Ale nie wszystkie osoby deklarują chęć dołączenia do stowarzyszenia. Obserwują, czekają. Przychodzą, żeby dowiedzieć się jak to wygląda, czy faktycznie są struktury, jak działamy, co to są kontrakty obywatelskie, które robimy, bo gdzieś słyszeli, ale nie wiedzą do końca, o co chodzi. Chyba chcą sprawdzić, czy struktury faktycznie istnieją – mówi.
Ilu członków ma Polska 2050?
W przypadku Polska 2050 nie jest tak łatwo powiedzieć wprost i jednoznacznie, ilu ludzi stoi za ruchem Hołowni. Jeśli ktoś nie jest zorientowany w strukturze i zasadach działania stowarzyszenia, w pierwszym odruchu może się pogubić.
– Posłanka Mucha nie dołącza do naszego stowarzyszenia. Ona dołącza do ruchu jako nasze wsparcie parlamentarne. To jest fundamentalna różnica – zastrzega Jakub Jakubowski.
Jak informuje nas biuro prasowe Polska 2050 w tej chwili zadeklarowanych członków jest ok. tysiąca i wzrost jest znaczący.
Ilu członków jest w poszczególnych województwach? Takich danych Polska 2050 nie udostępnia publicznie.
Przypomnijmy, oficjalny nabór członków rozpoczął się w połowie października. – Zaczynamy nowy, ważny etap w budowie naszego ruchu. Od dzisiaj będzie można w sposób formalny zapisywać się do stowarzyszenia Polska 2050 – ogłosił wtedy Hołownia.
Na pewno więcej jest sympatyków i wolontariuszy. Według statystyk podanych na stronie ruchu – to ok. 100 tys. osób (71 tys. sympatyków i 21 tys. wolontariuszy).
Jak się dowiadujemy, na przykład w Warszawie takich osób ma być ok. 9,7 tys. i niemal drugie tyle w województwie mazowieckim. Na Pomorzu – ok. 6,7 tys., w Małopolsce – 7,5 tys., w Łodzi – ok. 5 tys., a na Podlasiu, Podkarpaciu, czy Warmii i Mazurach – po ok. 2 tys.
Kim są te wszystkie osoby? – To są nasze zasoby, którymi, myślę, będziemy się posiłkować, jak przyjdzie kampanijne "call to action". Ci ludzie są w systemie i deklarują swoją gotowość do podejmowania działań. To jest ich deklaracja gotowości. Aktywnych osób możemy liczyć w setki w każdym województwie. W Warszawie, na zachodzie Polski będą to większe liczby niż na wschodzie. Nie wszyscy aktywni ludzie są członkami stowarzyszenia. To nie jest tak, że wszyscy gremialnie staliśmy się członkami – tłumaczy Jakub Jakubowski.
Przyznaje, że entuzjazm i największa energia tysięcy ludzi była w czasie kampanii wyborczej.
Kiedy ostatni raz przyjmował deklaracje członkowskie? – Codziennie mamy po kilka zapisów wolontariuszy do systemu. Wczoraj dostałem trzy deklaracje członkowskie. W poprzednim tygodniu osiem – odpowiada.
Co robi ruch Hołowni w terenie
Ruch jako organizacja składa się z trzech filarów. "'Serce' to oddolna aktywność społeczna. 'Głowa' to wiedza ekspertów. 'Ręce' – partia. 'Z głowy' i 'serca' wypływa dobra polityka – wrażliwa na potrzeby ludzi i profesjonalna. Taka polityka to nasze 'ręce'. 'Głową i sercem', a także 'rękami' zmienimy Polskę – na pokolenia nie kadencję" – pisze na stronie Polska 2050.
Co robią na dole? Niektórzy może się zdziwią. Polityki dotąd nie było tu za wiele. Ludzie związani z ruchem organizują akcje pomocowe, obywatelskie. Wożą obiady, pomagają wioskom dziecięcym, bezdomnym, chorym.
– W tej chwili współpracujemy z domami dla bezdomnych, zbieramy ubrania, gotujemy dla nich zupy. Robiliśmy zbiórki na szpitale covidowe. Pomagamy zbierać karmę dla bezdomnych zwierząt, szukamy im domu. To są działania, w które mogą włączać się też seniorzy. Podczas pierwszego lockdownu prowadziliśmy Ekipę z Sąsiedztwa. Nasi wolontariusze odwiedzali osoby, które nie mogły wyjść z domu, robili zakupy, wyprowadzali psa. Niejednokrotnie starsi ludzie dzwonią do nas potem, żeby porozmawiać. Dostajemy maile od osób, które liczą na naszą pomoc. A także od innych stowarzyszeń, bo wiedzą, że mamy wolontariuszy, a potrzebują np. pomocy w hospicjum – wymienia Joanna Czarkowska.
Teraz pomagają niepełnosprawnym, którzy mieszkają na czwartym piętrze i walczą, żeby dostać mieszkanie na parterze. – Pomagając jednej parze zajmujemy się sprawdzeniem we wszystkich gminach, jak wyglądają zasoby mieszkaniowe dla osób z niepełnosprawnością – mówi.
Tak Polska 2050 tworzy struktury na dole. – W tej chwili robimy rozeznanie, ile osób z tych, które są aktywnymi wolontariuszami i działają społecznie, myśli, żeby zaangażować się politycznie. Ale to proces, który trwa. Póki co, o członkach partii nie można mówić. Ale ruch musi być gotowy – mówi Jakub Jakubowski.
Wniosek o rejestrację partii został złożony w listopadzie. W ostatnich dniach, oprócz Joanny Muchy, do ruchu dołączył Maciej Żywno, były wojewoda i były wicemarszałek województwa podlaskiego, który dwa lata temu zrezygnował z członkostwa w PO, dziś radny sejmiku wojewódzkiego w klubie KO. Ma nadzorować działania Polski 2050 związane z samorządem, ale też – razem z regionalnym liderem Łukaszem Nazarko – współtworzyć polityczne struktury przyszłej partii na Podlasiu.
– Bardzo się cieszę, że to Łukasz i Maciek będą prowadzili tę naszą polityczną działalność tutaj na Podlasiu – powiedział Hołownia.
"Natomiast trzeba pamiętać, że droga od wolontariusza do członka Stowarzyszenia to proces, który nie zależy tylko od chęci i deklaracji, ale potwierdzonego działania. Taka możliwość następuje dopiero po ok. 3 miesiącach od aktywnego działania i rekomendacji przynajmniej 3 innych członków. Proces jest dobrze opisany na naszej stronie".
Jakub Jakubowski
działacz Polska 2050
Wtedy na Lubelszczyźnie mieliśmy blisko 3 tys. wolontariuszy, którzy z nami współpracowali. Oni są na posterunku. Ale cały czas dołączają kolejni. Teraz jest to ok. 4 tys. wolontariuszy, którzy są z nami w stałym kontakcie. Kolejnym krokiem jest przyłączenie się do stowarzyszenia, co wiąże się z regularną działalnością i płaceniem składek. W tym momencie na terenie województwa lubelskiego jest niespełna 100 zadeklarowanych członków stowarzyszenia i drugie tyle osób aktywnie działających, ale jeszcze nie będących członkami.