Radomska "Gazeta Wyborcza" opisuje zdarzenie, które miało miejsce w Mazowieckim Szpitalu Specjalistycznym na początku grudnia. Na SOR radomskiej placówki przywieziono starszego mężczyznę, który miał oczekiwać na pomoc w poczekalni. Okazało się, że szpital zgubił pacjenta. Po wielu godzinach mężczyznę odnaleziono w tym samym miejscu, ale jego stan był już krytyczny.
Pacjentem pozostawionym na SOR-ze był starszy mężczyzna, który według późniejszych relacji rodziny, miał problemy z samodzielnym poruszaniem się i miał trudności z porozumiewaniem się z innymi. Pozostawiono go w poczekalni, aby poczekał na udzielenie mu pomocy.
Jednak po wielu godzinach, z niewiadomych przyczyn, nikt po niego nie przyszedł. W międzyczasie rodzina przywiezionego karetką chorego próbowała uzyskać informacje na temat jego stanu. Bliscy pacjenta otrzymywali sprzeczne informacje: raz usłyszeli, że w ogóle go nie ma w systemie, a innym razem, że wciąż czeka przed gabinetem.
Radomski szpital ostatecznie zgłosił zaginiecie pacjenta na policję. Według administracji chory oddalił się sam z budynku. Rozpoczęły się poszukiwania mężczyzny. Ostatecznie personel szpitala odnalazł pacjenta z SOR-u. Okazało się, że siedział wciąż na krzesełku w tym samym miejscu w poczekalni, na którym pozostawili go ratownicy medyczni. Był jednak już w dużo gorszym stanie.
Starszy mężczyzna zmarł na SORze w Radomiu
Następnego dnia nad ranem pacjent niestety zmarł. Rodzina domaga się wyjaśnień przyczyn tragedii. Sprawą zajmują się teraz śledczy. Złożono zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa polegającym narażaniu na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężki uszczerbek na zdrowiu pacjenta przez pracowników Mazowieckiego Szpitala Specjalistycznego w Radomiu.