Polska reprezentacja dostała się do drugiej fazy mistrzostw świata w piłce ręcznej, co już było dużym sukcesem. Czy udało jej się pokonać w sobotę w Egipcie drużynę z Węgier? Niestety biało-czerwoni okazali się słabsi i stracili szansę na ćwierćfinał.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
Polscy szczypiorniści świetnie radzili sobie na egipskim mundialu. W pierwszej fazie pokonali Tunezję (30:28), Brazylię (33:23), Urugwaj (30:16) i po wyrównanym meczu przegrali tylko jednym trafieniem z faworyzowaną Hiszpanią (26:27). Prowadzone na YouTubie transmisje meczów cieszyły się dużym zainteresowaniem kibiców. Początkowo nie można ich było oglądać na antenie TVP, ale telewizja w końcu doszła do kompromisu.
W meczu o ćwierćfinał drużyna pod wodzą Patryka Rombla przegrała z ekipą z Węgier. Przeciwnicy od początku kontrolowali grę. Polacy rozkręcili się dopiero w drugiej połowie. Zaczęli lepiej grać w ofensywie, zmniejszając różnicę goli, ale to było za mało do odrobienia wcześniejszych strat.
Wynik meczu Polska - Węgry: 26:30 (10:15)
Dziennikarze sportowi przyznają, że pomimo porażki, możemy być dumni z występu polskiej reprezentacji na mistrzostwach świata rozgrywanych w Egipcie. Ogólny bilans meczów przechylił się bowiem w stronę zwycięstw.
W poniedziałek o 20:30 Polacy zmierzą się jeszcze z Niemcami w meczu o trzecie miejsce. Awans w naszej grupie zaliczyła już reprezentacja z Hiszpanii oraz nasz dzisiejszy przeciwnik - Węgry.