Seniorzy z Warszawy mogą mieć problemy z zaszczepieniem się przeciw COVID-19. Coraz częściej pojawiają się relacje osób, które nie mogły się dodzwonić na infolinię. Inne, nawet jeśli się to udało, to usłyszały, że nie ma już dla nich miejsc. Tak było w przypadku 94-latki, której historię opisał wnuk na Facebooku.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
Napisz do mnie:
bartosz.godzinski@natemat.pl
W piątek, 22 stycznia, rozpoczęła się rejestracja na szczepienia przeciw COVID-19 dla osób powyżej 70. roku życia. Zapisywać się można na dwa sposoby: dzwoniąc na specjalną infolinię (989) lub idąc bezpośrednio do punktu szczepień. Teoretycznie, bowiem ani nie działa infolinia, ani zazwyczaj nie da rady zapisać się w przychodni.
W długiej kolejce na szczepienie będzie prawdopodbnie musiała czekać babcia Łukasza Głombickiego, eksperta ds. komunikacji. Na Facebooku napisał post o tym, jak zapisy wyglądają w praktyce.
"Moja Babcia ma 94 lata (rocznikowo). Właśnie dowiedzieliśmy się, że w całej Warszawie i okolicach Babcia nie zostanie zaszczepiona do końca marca, gdyż nie ma miejsc. A na szczepienia po 31.03.2021 na infolinii nie wolno im rejestrować. Pierwszeństwo dla seniorów polega na tym, ze mogą wcześniej zadzwonić na infolinie, żeby się dowiedzieć, że do końca marca elo nara" – napisał.
Jedna z komentujących post ma zupełnie inne doświadczenia. "Mój dziadek ma 92 lata i ma termin na poniedziałek. Mój teść ma 77, a teściowa około 70, zapisali się na 14 albo 17 marca nie pamiętam. Wszyscy w Warszawie" – skomentowała internautka.
Problemy ze szczepieniami są nie tylko w Warszawie, ale i w innych rejonach Polski. Z wpisów internautów wynika, że seniorzy, dla których brakło miejsc, są odsyłani do innych miejscowości.
"Ja dodzwoniłem się wczoraj około 12 i szczerze byłem zaskoczony, że czas oczekiwania był stosunkowo krótki, natomiast możliwość zarejestrowania tragedia. Brak możliwości zaszczepienia w Poznaniu i w wielkopolskie. Miła pani zaproponowała mi... Ciechocinek na 10 marca. Zapisałem się, bo jakie miałem wyjście? Taki mamy klimat" – napisał internauta.
"Łukasz, podobno w Siedlcach i Radomiu. Moja mamę zapisałam na Lubelszczyźnie" – skomentowała inna internautka. "Mojego tatę wysyłają do Siedlec na koniec lutego. Jego 90-letniego znajomego jeszcze dalej. Rozumiem, że rząd zakłada, że 70, 80 i 90-latki będą doskonale umiały w internety i miały własne samochody, żeby sobie dojechać?" – czytamy w kolejnym komentarzu.
Rząd skomentował sprawę juz pierwszego dnia uruchomienia systemu rejestracji. – Nie wszyscy chętni seniorzy będą mogli już teraz zarejestrować się na szczepienie w pierwszym kwartale – mówił w piątek pełnomocnik rządu ds. szczepień Michał Dworczyk. Zaznaczył, że przyczyną takiej sytuacji jest zbyt mała liczba szczepionek dostarczonych do Polski.
– Warto pamiętać, że harmonogram szczepień jest całkowicie uzależniony od dostaw producentów. Najlepiej pokazał to ostatni tydzień i ograniczenie dostaw przez firmę Pfizer. Musimy się mierzyć z ubytkiem około 400 tys. szczepionek w ciągu najbliższych tygodni – wyjaśnił Michał Dworczyk w rozmowie z PAP.
Pełnomocnik rządu ds. szczepień poinformował też, że po wyczerpaniu terminów, seniorzy nadal będą mogli rejestrować się na infolinii. Wtedy konsultanci oddzwonią do nich, gdy zwolnią się jakieś terminy.