Poseł Zbigniew Girzyński został zawieszony w prawach członka PiS. Polityk znalazł się w grupie niemedycznych pracowników Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, którzy otrzymali dostęp do szczepionki na covid-19. Parlamentarzysta broni się, że nikogo o żadne pierwszeństwo nie prosił.
O zawieszeniu Zbigniewa Girzyńskiego w prawach członka PiS poinformował Krzysztof Sobolewski, szef komitetu wykonawczego partii. "Zasady obowiązują wszystkich" – napisał.
Informację o szczepieniu Girzyńskiego jako pierwszy podał "Nowości Dziennik Toruński", a jego doniesienia potwierdził Onet. Szczepieniami objęci zostali nie tylko pracownicy Collegium Medicum, który mieści się w Bydgoszczy, ale także pozostali pracownicy niemedyczni z części toruńskiej UMK.
Wśród grupy pracowników niemedycznych, którzy zapisali się do szczepień w pierwszym naborze, znalazł się Zbigniew Girzyński, który pracuje na Wydziale Nauk Historycznych UMK. Skierowanie na szczepienia otrzymał pod koniec 2020 r. wraz z kilkuset innymi pracownikami UMK. Taka była decyzja rektora, prof. Andrzeja Sokali.
Girzyński nie ma sobie jednak nic do zarzucenia. Wydał oświadczenie ws. swojego szczepienia w grupie "0", w którym odpiera zarzuty.
"Nikogo o żadne pierwszeństwo w kolejce nie prosiłem i w żadnym wypadku nie zaszczepiłem się poza kolejnością. Postąpiłem od A do Z zgodnie z obowiązującym mnie prawem i w myśl zaleceń władz uczelni, która jest moim podstawowym miejscem pracy" – stwierdził.
Polityk odniósł się też do sformułowania o tym, że "zasady obowiązują wszystkich". "Obowiązywać powinny zwłaszcza tych, którzy je ustanawiają. Ja jedynie zgodnie z nimi postępowałem i postępować będę" – dodał.