Profesorowie podszywają się pod studentów? W ten sposób. chcą złapać ściagających uczniów
Profesorowie podszywają się pod studentów? W ten sposób. chcą złapać ściagających uczniów Fot. Paweł Malecki / Agencja Gazeta / screeny z Twittera

Wykładowcy wpadli na bardzo nietypowy pomysł na ściągających. Zakładali konta na portalach społecznościowych i pisali do studentów prosząc, aby ci dodali ich do grup facebookowych. Studenci ujawnili screeny rozmów.

REKLAMA
Wykładowcy znaleźli nowy sposób na próbę zwalczenie ściągających studentów. Pytanie tylko, czy do końca legalny. Doktoranci i nauczyciele mieli zakładać fejkowe konta na portalach społecznościowych, z których pisali do studentów z prośbą dodania na grupy na Facebooku. Celem miało być wyłapanie studentów, którzy dzielą się odpowiedziami z ubiegłorocznych egzaminów.
Próby podszycia się pod studentów miały mieć miejsce m.in na Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie oraz na Akademii Wychowania Fizycznego w Krakowie. Podejrzanie brzmiące wiadomości wyłapali jednak szybko wyczuleni studenci.
W innej wiadomości, w której przedstawiał wykładowca się jako studentka, zapomniał się i podpisał się własnym imieniem i nazwiskiem:
Jedna z wiadomości do studentów napisana najprawdopodniej przez profesora:

Hej Adam! Jestem studentką z roku wyżej. Rok temu uwaliłam egzamin z Akiso i będę pisać z wami egzamin. Mógłbyś mnie dodać do grupy na messengerze albo discordzie gdzie uczycie się do akiso? Z wyrazami szacunku Marcin...

Materiał "dowodowy" zebrał jeden ze studentów i podzielił się nim z portalem niebezpiecznik.pl.. Portal podkreśla, że nie ma stuprocentowej pewności co do autentyczności materiału. Screeny z podobnymi wiadomościami krążą jednak po wielu portalach w Internecie, gdzie udostępnili je poruszeni studenci. O ile intencje wykładowców mogą być dobre, o tyle podszywanie się pod inne osoby jest karalne.
logo