Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar poprosił Jacka Kurskiego o wyjaśnienie, dlaczego TVP przyrównała szturmujących Kapitol do polskiej opozycji. Prezes TVP stanął w obronie kuriozalnego wpisu, stwierdzając, że przebieg zdarzeń na Kapitolu miał tę samą logikę, co blokada sali plenarnej przez opozycję. Stwierdził przy tym, że pracownicy TVP "nierzadko z narażeniem życia (...) starają się realizować wiarygodne serwisy informacyjne, z udziałem wszystkich uczestników sceny politycznej i ich sympatyków".
"Zamieszki na Kapitolu. Część demonstrantów zaczęła zachowywać się na sali obrad jak polska opozycja" – wpis TVP Info na Twitterze z 6 stycznia wywołał niemałe zamieszanie. Niektórzy politycy stwierdzili nawet, że "porównywanie opozycji do ludzi z bronią, którzy podkładają bomby" to sprawa, która powinna zakończyć się w sądzie.
O wyjaśnienia w sprawie kuriozalnego porównania poprosił Adam Bodnar, rzecznik praw obywatelskich. Zażądał on od Jacka Kurskiego przeprosin oraz wyciągnięcia sankcji służbowych wobec osób odpowiedzialnych za dokonanie owej publikacji.
"Agresywnego zachowania uzbrojonych osób z pewnością nie można porównać do zachowań polskiej opozycji. Nawet więc jeśli uznać ten wpis za opinię, to nie jest rzetelna i adekwatna, więc wprowadza w błąd obywateli” – napisał Rzecznik Praw Obywatelskich w piśmie skierowanym do prezesa TVP.
Jacek Kurski w swojej odpowiedzi podkreślił, że "nie znajduje powodów do zaniepokojenia, wyrażonego w piśmie, w związku z wpisem TVP Info na Twitterze". Prezes TVP napisał, że jako nadawca publiczny Telewizja Polska jest otwarta na opinie na temat swojej działalności, ale nie podziela opinii, które przypisują złe intencje jej działaniom przy redagowaniu przekazów informacyjnych.
Kurski przypomniał również, że pracownicy TVP S.A., nierzadko z narażeniem życia, pomimo gróźb i bezpośrednich ataków, starają się realizować wiarygodne serwisy informacyjne, z udziałem wszystkich uczestników sceny politycznej i ich sympatyków.
Pod koniec swojej odpowiedzi Kurski powołał się na zapisy Konstytucji, które "bardzo wysoko sytuują wolność prasy i wolność wyrażania swoich poglądów w naszym kraju". Powołał się też na Ustawę o radiofonii i telewizji, która gwarantuje nadawcy samodzielność i odpowiedzialność w zakresie kształtowania programu.
Takie bowiem analogie i skojarzenia, będące w istocie przestrogą, wymagają dużej odwagi i dalekowzroczności(...) Tego rodzaju wydarzenia są niestety wypadkową naszego życia społecznego, politycznego, ale i - jednostkowego. A jeśli już szuka Pan takich analogii, to proszę odwołać się również do wydarzeń w naszym Sejmie w 2016 r., gdy przemocą próbowano uniemożliwić pracę posłom. Przebieg zdarzeń miał wówczas tę samą logikę, co ostatnie, smutne i dramatyczne wydarzenia w Stanach Zjednoczonych. Doszło wówczas do próby manipulowania tłumem i pobudzenia go do ataku na Sejm przez fałszywą informację o ofiarach śmiertelnych. Efekty tak skrajnie nieodpowiedzialnego zachowania mogły być równie tragiczne, jak w USA, gdyby podekscytowany tłum ogarnęła panika lub agresja.