Podczas spontanicznego protestu kobiet w Bydgoszczy przeciw zakazowi aborcji embriopatologicznej policja miała użyć siły wobec posłanki Iwony Kozłowskiej (KO), która monitorowała sytuację z ramienia opozycji. Według relacji Michała Szczerby była ona popychana i została uderzona w twarz przez funkcjonariusza. Potem sama poszkodowana potwierdziła jego słowa w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
"Posłanka Iwona Kozłowska popychana i uderzona w twarz przez policjanta w Bydgoszczy. Monitorowała działania policji na spontanicznym proteście kobiet. Nie zostawimy tej sprawy. Żądamy natychmiastowych wyjaśnień od polskiej policji" – napisał na Twitterze poseł PO Michał Szczerba.
Polityk KO zamieścił także półminutowy film, na którym widać interweniującą posłankę otoczoną grupką protestujących i policjantów. Kozłowska wyraźnie pokazuje funkcjonariuszom legitymację poselską. To jednak nie sprawia, że policjanci szanują nietykalność osobistą kobiety. Wręcz przeciwnie. Jeden z policjantów popycha ją i szarpie.
– Widziałam agresywne zachowanie policjantów, więc podjęłam interwencję poselską – opisała "Gazecie Wyborczej" całe zdarzenie posłanka Kozłowska. – Mimo że pokazywałam legitymację, jeden z policjantów brutalnie mnie odepchnął i uderzył w twarz. Policja utrudniała mi również dotarcie do zatrzymanego w policyjnym samochodzie – dodała.
Na manifestacji był również europoseł KO Radosław Sikorski, a także bydgoscy radni: Jakub Mikołajczak, Robert Langowski, Szymon Wiłnicki i Mateusz Zwolak.