"Słyszałam od feministek, że jestem leniwa". Rozenek odpowiada po ostrej krytyce
Bartosz Świderski
02 lutego 2021, 21:32·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 02 lutego 2021, 21:32
Małgorzata Rozenek odpowiedziała "potocznie zwanym feministkom" na krytykę wobec jej najnowszego programu "Rozenek cudnie chudnie". Stwierdziła, że feministki zawsze mają jej coś do zarzucenia i nigdy ich nie zadowoli. Rozenek została skrytykowana między innymi za promowanie wyścigu o idealną sylwetkę.
Reklama.
Program o odchudzaniu Małgorzaty Rozenek-Majdan wywołał skrajne reakcje wśród widzów. Burzliwa dyskusja w internecie rozpoczęła się tuż po emisji pierwszego odcinka. W programie Rozenek zrzuca kilogramy po trzeciej ciąży pod okiem kamer i sztabu specjalistów.
Swój krytyczny głos wyraziła między innymi Paulina Zagórska, feministka i promotorka równości znana w sieci jako "Doktorka nieuczka". Zagórska wytknęła Rozenek hipokryzję i przedstawiła swój punkt widzenia na promowanie tego typu programów w mediach.
"Pragnienie powrotu do formy sprzed ciąży to już serio regularny wyścig o to, która celebrytka szybciej pokaże sześciopak, więc postawmy sprawę jasno: celebrytki mają takie ciśnienie na ciało nastolatki, bo w ten sposób zarabiają pieniądze. Zarabiają na wpędzaniu w kompleksy zwykłe śmiertelniczki" – napisała na Instagramie.
Małgorzata Rozenek postanowiła odpowiedzieć na wszelkie zarzuty wobec jej samej i wobec idei jej programu.
– Jest grupa kobiet, potocznie nazywana na przykład feministkami, która krytykuje bardzo często inne kobiety. To jest stałe zjawisko. Feminizm to jest niezwykle mądry i ważny ruch, ale feminizm to nie jest to, że jedna kobieta nie rozumie wyborów innej kobiety – mówiła podczas nagrywania swojego Instastories.
Rozenek stwierdziła, że feministki zawsze mają jej coś do zarzucenia, a jej nowy program nie powinien być krytykowany. – Kiedy nie pracowałam zawodowo, słyszałam od feministek, że jestem leniwa, nieprzedsiębiorcza i nieambitna. A później, kiedy poszłam do pracy, to słyszę od feministek, że to, co robię, jest niedobre i nie jest okej – mówiła.
– Prawda jest taka, i z tym żadna feministka ani nikt inny nie może dyskutować, że każdy kilogram więcej obciąża nasz organizm. Nie chcę, żebyście dały się zniechęcić w walce o wejście na ścieżkę zdrowia – podsumowała swój komentarz Małgorzata Rozenek.