Wyjazd Krystyny Pawłowicz do hotelu Malinowy Zdrój okazał się jednym z politycznych newsów weekendu. Choć była posłanka PiS i obecna sędzia TK tłumaczyła, że był to pobyt leczniczy, Pawłowicz masowo krytykowano. W obronę byłą posłankę wziął niedawny kolega z sejmowych ław, Dominik Tarczyński.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Tarczyński w sposób zdecydowany odniósł się do słów przedstawicieli opozycji, którzy mówili o pobycie Krystyny Pawłowicz w spa. Renata Niewitecka, radna Koalicji Obywatelskiej z Warszawy, krytykowała Krystynę Pawłowicz za "wyjazd do spa na wypoczynek".
– Na rehabilitację, na wypoczynek, na cokolwiek – mówiła Niewitecka zapytana, skąd wie, że był to wyjazd rekreacyjny.
W obronie byłej partyjnej koleżanki stanął Dominik Tarczyński. Podkreślił, że "pani profesor Pawłowicz nie jest tam na wypoczynku, ale na rehabilitacji, na którą jeździ od 12 lat". – Nie pojechała tam, bo jej się nudziło, ale to jest związane z jej kalendarzem jej zabiegów. Jest tam za własne pieniądze, na polecenie lekarza i ze skierowaniem lekarza – mówił europoseł PiS.
Tarczyński zarzucił przedstawicielce KO, że jej środowisko "słynie z fejków", dlatego siedem razy opozycja przegrała wybory. Zapewniał, że o rehabilitacji Pawłowicz wie od czasów, gdy jeszcze razem siedzieli w ławach sejmowych.
"Zakłamana opozycja kłamie rano, kłamie w południe i kłamie wieczorem. Atak na Krystynę Pawłowicz to kolejna odsłona ich strategii. Realizują plan Palikota" – dodał na Twitterze.
Podczas tego samego programu w TVP Info duże poruszenie wywołała postawa prowadzącego Strefę Starcia Michała Adamczyka. Pracownik TVP przerwał Niewiteckiej i zaczął wyczytywać z kartki argumenty świadczące o tym, że Pawłowicz nie zrobiła nic złego. Następnie mówił do przedstawicielki KO patriarchalnym tonem.