Aktorka o pracy ze znanym reżyserem teatralnym: Gdyby nie majtki, byłabym zupełnie naga
Bartosz Świderski
08 lutego 2021, 21:44·4 minuty czytania
Publikacja artykułu: 08 lutego 2021, 21:44
Niepokojące doniesienia z Wydziału Teatru Tańca Akademii Sztuk Teatralnych w Krakowie z siedzibą w Bytomiu. Opisane przez kilka studentek zachowanie jednego z wykładowców zdaje się daleko odbiegać od profesjonalizmu. Oskarżonym o molestowanie prowadzącym jest znany reżyser teatralny, Paweł Passini.
Reklama.
Dziennikarka "Dużego Formatu" dotarła do aktorek, które oskarżają znanego reżysera teatralnego o molestowanie podczas prób teatralnych. Chodzi o Pawła Passiniego, zdobywcę Nagrody im. Konrada Swinarskiego dla najlepszego reżysera w sezonie 2012/2013 za przedstawienie "Morrison/Śmiercisyn". Część z nich była jego studentkami, ich relacje brzmią wstrząsająco.
Małgorzacie kazał występować w przezroczystej halce bez bielizny, choć z jej relacji wynika, że nie było to niczym uzasadnione. Passini miał zdenerwować się, gdy dziewczyna odmówiła.
– Reżyser zaprowadził mnie do innej sali i zamknął drzwi na klucz. Byliśmy sami. Usłyszałam: "Dlaczego nadal jesteś w bieliźnie?". Tłumaczyłam, że mnie ta nagość paraliżuje, krępuje. Pytałam, czemu to ma służyć – opowiada Małgorzata.
– Powiedział, że mam przestać zachowywać się jak babcia, że jestem nieprofesjonalna, ciało jest przecież moim instrumentem. "Nie kryguj się, tylko się rozbieraj" – brzmiało to jak rozkaz – relacjonuje była studentka AST w Krakowie.
Małgorzata opisała też przebieg prywatnej próby.
– (...) krążył nade mną, sapał i mówił, że mam piękne ciało Amazonki. Kazał szerzej otwierać biodra, bardziej się wyginać. "A teraz wchodzi Tezeusz, czujesz go w brzuchu, chcesz mieć z nim dzieci?" – rzucał uwagi. Sukienka zawinęła mi się pod szyję. W połowie zadania kazał mi ją ściągnąć. Gdyby nie majtki, byłabym zupełnie naga – odtwarza sytuację aktorka.
Passini tłumaczy się, że Małgorzata od początku była "problematyczną" studentką, co zgłaszał uczelni. Wskazuje też, że praca z nagością jest naturalnym, ale trudnym elementem pracy aktorki i w tym upatruje źródła problemów studentki.
Nie tylko jednak Małgorzata uważa zachowanie reżysera za co najmniej nieprofesjonalne. Głos zabrały również inne studentki i aktorki w przeszłości pracujące z Passinim. Jedna z nich oskarża go o nagrywanie nagich prób bez jej zgody.
– Nie pytał wcześniej, czy się na to zgadzam. Nie zauważyłam, że coś filmuje, bo miałam zamknięte oczy. Pokazał mi nagrania dwa dni po próbie. Jak się poczułam? Sami się często nagrywamy, by potem przeanalizować ruchy – opisuje zdarzenie Amanda.
– Trudno mi było wtedy zareagować na to alarmowo. Zresztą słyszałam od reżysera, że ciało to narzędzie mojej pracy. Zapytałam, czy wyśle mi to wideo. Nigdy go nie dostałam. Miałam nadzieję, że je skasuje. Zdziwiłam się, gdy kilka miesięcy później znów mi je pokazał – dodaje.
Passini twierdzi, że nie doszło do żadnego nadużycia.
– Większość nagrań Amanda robiła z moją asystentką, bez mojego udziału. Niektóre robiliśmy we trójkę. Mogę pokazać, nie ma tam żadnego przymusu czy przemocy – twierdzi reżyser.
Monika Jakowczuk, dziekan AST twierdzi, że opisywane przez studentki próby nie odbywały się w murach uczelni, a w Centrum Kultury w Lublinie. Twierdzi, że w świetle ostatnich zarzutów reżyser nie zostanie ponownie zaangażowany do pracy w szkole.
Paweł Passini odniósł się do artykułu we wpisie na Facebooku. Zapewnia, że nie chciał swoimi działaniami nikomu sprawić krzywdy, a nagości w swoich sztukach nie traktuje w sposób erotyczny. Twierdzi też, że inne aktorki poza Małgorzatą nie zgłaszały mu, że jego sposób pracy jest problematyczny.
"Relacji zawartych w artykule nigdy nie usłyszałem od osób, które się w nim wypowiadają. (...) Nie chcę jednak sprawiać wrażenia, że swoimi odpowiedziami bagatelizuję odczucia osób, z którymi pracowałem. Mimo że nie mogę się zgodzić z obrazem mnie i mojej pracy, jaki jest tworzony w artykule - nie chcę być głuchy na odczucia wypowiadających się w nim aktorek. Nie chciałem i nie chcę nikogo skrzywdzić swoimi działaniami" – zapewnia w poście na Facebooku.
"Za nic w świecie nie zgadzam się, by działania aktora na scenie syciły prywatne pragnienia realizatorów. Sam nigdy nie spotkałem się z tym bezpośrednio, ale historie o tym budzą moje głębokie obrzydzenie. Ani sobie ani nikomu innemu nie życzę takiej toksycznej relacji w pracy. Należy ją po prostu przerwać" – pisze Passini w poście, próbując odciąć się od oskarżeń o molestowanie.
Post Passiniego wywołał skrajne reakcje wśród jego facebookowych znajomych. Jedni stają po jego stronie i wyrażają współczucie, a drudzy wspierają aktorki. Tych pierwszych jest zdecydowanie więcej.
"Paweł strasznie mi przykro... To bardzo dziwne, ponieważ ja zapamiętałam Ciebie zdecydowanie jako reżysera bardzo szanującego sferę emocjonalna artysty. Chociaż miałeś prawo i władzę, nigdy niczego na nas nie wymuszałeś. To była przyjemność podążać za Tobą. A to raczej rzadkość w dzisiejszych czasach, kiedy traktuje się wykonawców jak marionetki. Ściskam Cię mocno!" – napisała jedna ze znajomych reżysera.
"DZIEWCZYNY, które to ujawniły! Jesteście bardzo silne i dziękuję wam za to!!
proszę Pana to jest czas na zamkniecie ust albo przeprosiny ! KONIEC Z PSEUDOARTYSTYCZNYMI DZIAŁANIAMI TYPU KOBIETA W RĘKACH REŻYSERA DEMIURGA! STOP!
#wypie*dalać" – skomentowała inna.