Przemysław Czarnek wytłumaczył się ze swojej kontrowersyjnej wypowiedzi o otyłości wśród dzieci. Minister edukacji i nauki stwierdził, że jego słowa zostały całkowicie zdeformowane. Podkreślił, że w kwestii dziewcząt chodziło mu o to, że mają one większy problem z dostępem do zajęć, a nie z otyłością.
– To jest przekłamywanie i deformowanie mojej wypowiedzi, szukanie "dziury w całym". Myślę, że ludzie opozycji nie mogą nic innego skrytykować i stąd te przekłamania. Kompromitują się. Ich sprawa – tak Przemysław Czarnek tłumaczył się ze swojej kontrowersyjnej wypowiedzi o otyłości wśród dziewcząt w wywiadzie dla portalu interia.pl.
Szef resortu wyjaśnił, że jego wypowiedź została zmanipulowana przez Lewicę, a w rzeczywistości chodziło mu o to, że dziewczęta mają większy problem z dostępem do zajęć sportowych w szkole, a nie z otyłością.
Minister podkreślił też, że nie uwziął się na dziewczynki. "Przecież chcę, by zajęcia sportowe pozaszkolne były tak atrakcyjne, by trafiały również do dziewcząt. Czy to coś złego?" – tłumaczył.
Czarnek po raz kolejny zadeklarował, że chce dać uczniom dobry przykład, dlatego sam planuje schudnąć 5 kg w trakcie Wielkiego Postu. Polityk dodał jednak, że w Tłusty Czwartek planuje "uczcić tradycję" i pozwoli sobie na jednego symbolicznego pączka.
Dziewczęta mają większy problem z dostępem do atrakcyjnych zajęć dodatkowych, a nie większy problem z otyłością. Moja wypowiedź została całkowicie zdeformowana. Zrobiła to Lewica, która prowadzi własną rewolucję pojęciową i przestała rozumieć, co mówi. Chłopcy mają większą ofertę atrakcyjnych dla nich zajęć dodatkowych. Myślę głównie o piłce nożnej, bo w całej Polsce jest mnóstwo klubów, do których chętnie zapisują się chłopcy. Dziewczęta nie mają tak szerokiej oferty, dodatkowych zajęć jest dla nich zdecydowanie mniej.