Szef Kancelarii Premiera i pełnomocnik rządu ds. programu szczepień Michał Dworczyk poinformował we wtorek, że kolejna partia szczepionek Moderny, która miała przybyć do Polski, ma opóźnienie. Pewne jest też to, że preparatów będzie dużo mniej niż planowano.
Michał Dworczyk w TVP potwierdził doniesienia o tym, że jest problem z dotarciem do Polski szczepionek Moderny.
– Ostatnia dostawa Moderny, która miała dojechać do Polski 8 lutego, dojdzie 11 lutego. Będzie niestety mniejsza o 20 tys. szczepionek, tzn. będzie liczyła nie ok. 100 tys., a ok. 80 tys. dawek szczepionki firmy Moderna – poinformował szef Kancelarii Premiera.
Moderna zmniejsza dostawy
Zmniejszenie dostaw przez Modernę, a także zmienianie ich terminu może wpłynąć na opóźnienia w Narodowym Programie Szczepień.
– Przykro nam oczywiście, że czy seniorzy, którzy muszą przekładać swoje szczepienia, czy punkty szczepień, które mają przez to zakłóconą swoją stabilną pracę, ponoszą tego konsekwencje, ale to nie są nasze decyzje, to są konsekwencje działań producentów szczepionek – podkreślił Dworczyk.
Zmęczenie, gorączka i ból głowy. Znamy działania niepożądane szczepionki firmy Moderna Czytaj więcej
Pełnomocnik rządu ds. szczepień został także zapytany o to, jakie są przyczyny opóźnień w dostawach Moderny oraz faktu, że jest ich mniej niż powinno być.
– Wszystko wskazuje na to, że Komisja Europejska nie ma narzędzi, które skutecznie mogłyby wyegzekwować od producentów dostawy, które by przychodziły do krajów członkowskich zgodnie z terminarzem, zgodnie z harmonogramem i zgodnie z tym, jak były zapowiedziane wielkości – odpowiedział.
Nie jest to pierwsza tego typu sytuacja, gdy dostawy szczepionek są zakłócone. "Zarówno zmniejszenie dostaw, jak i opóźnienia miały miejsca zarówno w przypadku Moderny, jak i firmy Pfizer. Tak samo AstraZeneca zapowiedziała zmniejszenie o blisko 70 proc. dostaw w I kwartale, Moderna o 25 proc." – przypomniał Dworczyk.