Wielka awantura podczas Australian Open. Włosi skoczyli sobie do gardeł
Krzysztof Gaweł
11 lutego 2021, 22:03·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 11 lutego 2021, 22:03
Cztery godziny walki, wielkie emocje na korcie i... karczemna awantura na koniec spotkania. Tak wyglądało włoskie starcie w II rundzie wielkoszlemowego Australian Open. Fabio Fognini pokonał 4:6, 6:2, 2:6, 6:3, 7:6(14-12) Salvatore Caruso i wziął awans do trzeciej rundy rywalizacji.
Reklama.
Starcie rozstawionego z numerem 15. Fabio Fogniniego z jego rodakiem Salvatore Caruso było nadspodziewanie zacięte i zakończyło się horrorem po czterech godzinach walki. I pewnie zostałoby pominięte w wielu relacjach z Australian Open, gdyby nie to, co zdarzyło się tuż po meczu.
Obaj zawodnicy dziękowali sobie za rywalizację pod siatką i wówczas doszło między nimi do spięcia. Fognini zarzucał rywalowi, że jego dobra gra była efektem szczęścia. Ten zaraz odparował, zarzucając postawą niegodną sportowca. Szybko doszło do ożywionej wymiany zdań, która przerodziła się w awanturę.
Pojawiły się bluzgi, gestykulacja rękami i wydawało się, że dojdzie do bójki. Obaj zawodnicy skoczyli sobie do gardeł, aż musieli ich rozdzielać oficjele pracujący podczas pojedynków Australian Open. Wreszcie udało się rozdzielić krewkich zawodników, choć Caruso jeszcze raz ruszył do Fogniniego. I znów starał mu się coś wyjaśniać.
Gdy dziennikarze pytali obu tenisistów o całe zajście podczas konferencji prasowej, Fognini kategorycznie odmówił odpowiedzi na pytania żurnalistów i poprosił o kolejne. Caruso również nie był zbyt rozmowny. Przyznał tylko, że obaj zawodnicy się lubią, a emocje są po prostu częścią gry.