Joanna Lichocka ostro zareagowała na orędzie marszałka Senatu. Posłanka PiS domaga się przeprosin od Tomasza Grodzkiego, bo w jego wystąpieniu nie spodobały się jej nawiązania do stanu wojennego.
– Trudno się nie uśmiechać, to było na granicy dobrego kabaretu. Można by niektóre frazy z tego sposoby mówienia, z taką emfazą pana marszałka rzeczywiście nagrywać i puszczać w programach satyrycznych – stwierdziła Joanna Lichocka w TVP Info. W ten sposób oceniła orędzie Tomasza Grodzkiego.
Posłanka PiS skrytykowała marszałka Senatu za to, że nawiązywał do stanu wojennego. – To jest bardzo grube nadużycie, sama pamiętam ten moment, kiedy nie było "Teleranka". Pamiętam też u moich rówieśników bardzo dramatyczne momenty, kiedy ich rodziców zabierano do internowania – podkreśliła.
Lichocka nie ma wątpliwości, że "porównanie wyłączenia, czarnej planszy w TVN-ie czy "Gazecie Wyborczej" z tamtymi momentami jest niedopuszczalnym nadużyciem". – Pan marszałek Grodzki powinien przeprosić ludzi, którzy pamiętają stan wojenny, i którzy przez stan wojenny mieli niejednokrotnie złamane życie – stwierdziła.
Orędzie Grodzkiego
Przypomnijmy, że 11 lutego Grodzki wygłosił na antenie TVP orędzie w sprawie protestu "Media bez wyboru" oraz nowego podatku od reklam. Marszałek Senatu stanął w obronie wolnych mediów w Polsce. – Wczoraj zamilkły wolne media. Nie chodzi o pieniądze, stawką jest wolność, stawką jest prawda – mówił. Oto 3 cytaty z przemówienia, które szczególnie zostaną w pamięci widzów.