Gwiazdy coraz głośniej mówią o nadużyciach w branży rozrywkowej. Na powierzchnię wypływają nie tylko aktualne sprawy, ale również te z przeszłości. Jedna z aktorek grających w serialu "Buffy: Postrach wampirów" opowiedziała o swoich przeżyciach z reżyserem produkcji, a reszta obsady poparła jej zarzuty.
Jestem psycholożką, a obecnie również studentką kulturoznawstwa. Pisanie towarzyszyło mi od zawsze w różnych formach, ale dopiero kilka lat temu podjęłam decyzję, by związać się z nim zawodowo. Zajmowałam się copywritingiem, ale największą frajdę zawsze sprawiało mi pisanie o kulturze. Interesuje się głównie literaturą i kinem we wszystkich ich odmianach – nie lubię podziału na niskie i wysokie, tylko na dobre i złe. Mój gust obejmuje zarówno Bergmana, jak i kiczowate filmy klasy B. Po godzinach piszę artykuły naukowe o horrorach, które czasem nawet ktoś czyta.
Napisz do mnie:
maja.mikolajczyk@natemat.pl
Charisma Carpenter przerwała milczenie dotyczące sytuacji na planie serialu "Buffy: Postrach wampirów". Aktorka zamieściła na Instagramie długi wpis, w którym opisała zachowania reżysera na planie filmowej. Przed tym postem opublikowała na Instagramie grafikę, na której znajdował się napis: "Nie pytaj, dlaczego ofiary czekają tak długo, aby zabrać głos. Zapytaj, jaki system pozwala na to, aby je uciszać".
Carpenter opisała, w jaki sposób Joss Whedon nadużywał władzy na planie serialu. Reżyser podobno często groził jej zwolnieniem, szczególnie wtedy, gdy była w ciąży. Whedon miał nawet zasugerować jej usunięcie dziecka.
"Bezdusznie nazywał mnie 'grubą', gdy byłam w czwartym miesiącu ciąży. Był złośliwy i zmuszał ludzi do rywalizacji o swoją uwagę i aprobatę" – opisuje aktorka.
Jak relacjonuje Charisma, reżyser wkrótce spełnił swoje groźby. "Zaczął atakować moją kobiecość, kpić z moich przekonań religijnych, oskarżać mnie o sabotowanie serialu, a następnie bezceremonialnie mnie zwolnił w kolejnym sezonie, gdy urodziłam dziecko" – czytamy dalej.
Charisma Carpenter wyznała, że przez agresywne zachowanie Whedona na planie, przez długie lata walczyła z chroniczną chorobą. Ruch #MeToo nakłonił ją jednak do wyjawienia prawdy o reżyserze popularnego serialu. Dzięki niemu Carpenter uwierzyła, że oprawców z Hollywood wreszcie dosięgnie sprawiedliwość.
To nie pierwsze takie doniesienia o Jossie Whedonie. Wcześniej o pracy z nim przy filmie "Liga Sprawiedliwości" negatywnie wypowiadał się Ray Fisher, który wcielał się w produkcji w rolę Cyborga. Aktor wsparł Charismę i nazwał ją "jedną z najodważniejszych osób, jakie zna".
Carpenter wsparły również koleżanki z planu. Sarah Michelle Gellar (serialowa Buffy) wydała oficjalne oświadczenie na swoim profilu na Instagramie.
"Podczas gdy jestem dumna, że moje nazwisko będzie już zawsze kojarzone z Buffy Summers, nie chcę być na zawsze kojarzona z Jossem Whedonem. Obecnie skupiam się na wychowywaniu rodziny i przetrwaniu pandemii, więc nie będę teraz wygłaszać innych oświadczeń. Ale stoję po stronie wszystkich osób, które doświadczyły nadużyć i jestem z nich dumna, że zabierają głos" – napisała.
Słowa Charismy potwierdziła również Amber Benson, która napisała na Twitterze, że Carpenter "mówi prawdę" i "popiera ją w 100 proc.".