Rząd zdecydował, że od 12 lutego hotele oraz stoki narciarskie będą otwarte i oto mamy efekty... Walentynkowy weekend pod Tatrami marzył się chyba wszystkim, bo żeby dojechać do Zakopanego trzeba najpierw uzbroić się w cierpliwość i wyczekać swoje w gigantycznych korkach.
Ostatnie poluzowanie obostrzeń przez rząd na pewno ucieszyło wielu z nas. Stęsknieni za wyjazdami, chętni do skorzystania ze śniegu na stokach, pragnący udać się do miejscowego teatru – Polacy wyruszyli do Zakopanego.
Pierwszy weekend po poluzowaniu obostrzeń to z pewnością kumulacja frekwencji w zakopiańskich hotelach. Pokazują to chociażby prowadzące do Tatr drogi. "Przejazd z Krakowa do Zakopanego według danych z GDDKiA to już przeszło 4,5 godziny!" – informował dziś portal monitorujący na bieżąco sytuację między innymi na Zakopiance.
"Odcinek od Skomielnej Białej do Nowego Targu (20 km) pokonujemy w 140 minut z prędkością poniżej 10 km/h!" – czytamy w komunikacie.
Z weekendowego najazdu turystów na pewno cieszą się właściciele najróżniejszych noclegowni. Już w ubiegłym tygodniu przekazywali, że nastąpiła fala rezerwacji, a ponieważ hotele i pensjonaty mogą być zapełnione tylko w połowie, to dla kolejnych gości nie ma już miejsc.
Przypomnijmy też, że decyzją Międzynarodowej Federacji Narciarskiej na Wielkiej Krokwi odbędą się w ten weekend zawody w skokach narciarskich. Konkursy w Zakopanem odbędą się bez udziału publiczności, a ulice wokół skoczni będą wyłączone z ruchu.