
Trzy wystąpienia z sejmowej mównicy (statystyczny poseł ma ich 17), dwa wniesione projekty ustaw (statystyczny poseł ma ich 10) i jeden wniesiony projekt uchwały (statystyczny poseł ma ich 6) – tak prezentują się w liczbach parlamentarne osiągnięcia posła Platformy Obywatelskiej Stefana Niesiołowskiego. "Nikczemny dureń", "ćwok", "hołota" i "parlamentarny grubas" – a to kilka z wielu jego pozostałych dokonań.
Kiedy zadzwoniliśmy do Stefana Niesiołowskiego, miał na rozmowę tylko kilka chwil, bo właśnie był na procesie z wydawcą "Naszego Dziennika", którego pozwał za felieton publicysty Stanisława Michalkiewicza z 2008 roku.
Przykładów komentarzy Niesiołowskiego, które mogą budzić wątpliwości, nie trzeba szukać daleko. Wyszukiwarka na hasło "chamstwo Niesiołowski" odpowiada spisem prawicowych stron, które co kilka dni cytują posła.
Trudno uznać wymienione określenia za kanon parlamentarnego języka. Co sądzą o nich partyjni koledzy Niesiołowskiego? – Z posłem Niesiołowskim jest taki problem, że on bardzo trafnie ocenia sytuacje, ale język, którego używa, jest czasami zbyt ekspresyjny. To właśnie język budzi wątpliwości, a nie sens wypowiedzi. Jeśli ktoś zna Niesiołowskiego, to wie, że jemu samemu jest bardzo trudno zapanować nad językiem – stwierdza w rozmowie z naTemat Małgorzata Kidawa-Błońska.
Przyzwyczailiśmy się do tego, że jest osobą wyrazistą i ma krwiste wypowiedzi. Jest trochę jak Lech Wałęsa.
Nasi rozmówcy przyznają, że Niesiołowski balansuje na granicy, ale jednocześnie zgodnie deklarują, iż nie powinien zostać w jakikolwiek sposób zdyscyplinowany przez władze Platformy. – Czasem tylko w gronie posłów prosimy go, rozmawiamy i on zdaje sobie z tego sprawę, ale potem i tak mówi dokładnie to, co myśli – zaznacza Kidawa-Błońska.
Cenię sobie kwiecisty język. Walczę o to, by mówić normalnie, jak na ulicy, tak jak robi to poseł Niesiołowski. Nie uważam, by był gorszy np. od Kaczyńskiego.
Statystyki kłamią?
Parlamentarzyści często zwracają uwagę, że statystyki opisujące ich działalność w Sejmie nie są dobrym kryterium oceny pracy. Mimo wszystko sprawdziliśmy, co liczby mówią o aktywności Niesiołowskiego poza studiem telewizyjnym i sejmowymi debatami. Nie wygląda to najlepiej. Trzy wystąpienia z sejmowej mównicy, dwa projekty ustaw i jeden projekt uchwały – wszystko mocno poniżej poselskiej średniej.
Daruje Pan, nie będę rozliczał się ze swojej pracy. Proszę mnie nie pytać o to. To nieprzyjemne i agresywne pytania. Wyborcy mnie ocenią.
Dr Rafał Chwedoruk, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego, mówi, że Niesiołowski jest potrzebny PO, bo poprzez negatywne emocje najłatwiej przyciągnąć uwagę. – W polskiej polityce, którą od kilku lat rządzą emocje, każda partia ma polityków potrafiących rozniecać je w sposób szczególny. W PO jest to właśnie poseł Niesiołowski – stwierdza Chwedoruk.
37 tysięcy – tyle głosów otrzymał Stefan Niesiołowski w ostatnich wyborach parlamentarnych.

