Niesiołowski popiera in vitro – nawet, jeśli biskupi nałożą na niego ekskomunikę. "Będę odpowiadał za to przed Panem Bogiem, a nie bp Michalikiem" – stwierdza Niesiołowski. Jego deklaracja wywołała niemałe kontrowersje. Jedni mówią: brawo!, a inni pytają: co się stało z Niesiołowskim broniącym Kościoła, jednym z założycieli Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego?
"In vitro to w niektórych sytuacjach jedyny sposób na zajście w ciążę. Łączenie tego z wiarą jest nieporozumieniem" – stwierdził w wywiadzie dla "Wyborczej" Niesiołowski. Poseł PO podkreśla, że to absurd, by sytuować in vitro obok aborcji. A katolicy, jeśli uważają tę metodę za grzech, nie muszą jej po prostu stosować (więcej o wywiadzie Niesiołowskiego z "GW").
Skrajne reakcje
Część komentujących ten wywiad przyklaskuje politykowi Platformy i gratuluje mu odwagi. Inni pytają: co się stało ze Stefanem Niesiołowskim z ZChN? Wszak były wicemarszałek zakładał Zjednoczenie Chrześcijańsko-Narodowe i był jego członkiem aż do 2001 roku. Janina Paradowska stwierdziła dziś w radiu TOK FM, że to "ciekawa ewolucja poglądów".
Gdzie podział się założyciel Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego, który zaciekle bronił Kościoła w latach '90. i w partii działał razem z Antonim Macierewiczem? Czyżby to członkostwo w partii Donalda Tuska tak na niego wpłynęło? A może to tylko działanie zgodnie z polityczną koniunkturą?
ZChN milczy
Niestety, chociaż byli ZChN-owcy do dziś funkcjonują w polskiej polityce, to nie są skorzy do rozmów o Stefanie Niesiołowskim. – Nie chcę oceniać ewolucji poglądów Stefana Niesiołowskiego. Nie chcę bawić się w sędziego w kwestii spraw naturalnych, jakimi są poglądy. To kwestia wyborów moralnych – mówi nam krótko europoseł Ryszard Czarnecki z PiS, w latach 1994-1996 prezes ZChN.
Inni koledzy Niesiołowskiego ze Zjednoczenia, nawet ci od lat nieaktywni w polityce, od razu ucinają rozmowę. – To sprawy zbyt osobiste, by o nich mówić – słyszymy od jednego z założycieli ZChN-u. Postać obecnego posła ewidentnie budzi emocje Część z nich jest nawet bardziej radykalna: – Odmawiam uczestnictwa w komentarzach na temat Stefana Niesiołowskiego.
Niektórzy, jak Jerzy Kropiwnicki, mówią wprost i zupełnie spokojnie, że to po prostu kwestia lojalności. – Nigdy nie wypowiadam się na temat swojego wieloletniego przyjaciela – elegancko odpowiada nam były prezydent Łodzi. To jedyny rozmówca,
który podał powód odmówienia komentarza.
Nie było żadnej "ewolucji"
Jedynym, który jawnie zdecydował się na rozmowę z nami, jest Artur Zawisza, w latach 1999-2000 sekretarz generalny ZChN i były poseł PiS oraz Prawicy Rzeczypospolitej.
– Tu wchodzi w grę kilka różnych poziomów patrzenia na tę sprawę – wskazuje Zawisza. – Stefan Niesiołowski zawsze, również w latach '90., był uważany za polityka o prawicowych poglądach. A tak naprawdę bardziej charakterystyczny dla niego był radykalizm w wyrażaniu poglądów, a nie sam radykalizm poglądów – wyjaśnia były poseł. Jak podkreśla, te dwie rzeczy często mylono, stąd mit o skrajnej prawicowości Niesiołowskiego.
Niesiołowski poważny i stabilny
– Ludzie myśleli, że ten sposób wyrażania to prawicowość, ale niekoniecznie tak było – stwierdza Zawisza. – A tak naprawdę Niesiołowski wewnątrz ZChN zawsze prezentował skrzydło, można by rzec, bardziej konserwatywno-liberalne. Ale ten mit skrajnie
prawicowego Niesiołowskiego trwa do dziś – zaznacza nasz rozmówca.
Artur Zawisza zbija również zarzuty o to, że Stefan Niesiołowski zmienia poglądy zgodnie z polityczną koniunkturą. – Nie traktowałbym tego jako chęci zyskania osobistej korzyści politycznej czy próby utrzymania się przy władzy. Stefan Niesiołowski to zbyt poważny człowiek, by kierować się takimi pobudkami – ocenia Zawisza. I jak wyjaśnia, poseł PO raczej "utożsamia się z obozem, w którym jest". – Uważa, że jeśli jest się w jakiejś drużynie, to trzeba bronić tej drużyny. To o to chodzi, a nie o własną pozycję.
– Dodatkowo, wtedy Niesiołowski był częścią większej ekipy. W wielu sprawach, bardzo często nie wyrażał jakichś swoich poglądów, tylko robili to jego koledzy z partii. A jego z tymi głosami potem utożsamiano – dodaje Zawisza. – A wtedy i tak o in vitro się tyle nie mówiło.
Poseł zaprzecza "ewolucji"
Przyznaje to inny działacz ZChN, który jednak pragnie zachować anonimowość. – Niesiołowski nigdy nie miał takich radykalnych poglądów. Na pewno też nie wypowiadał się negatywnie o in vitro. Choć w latach '90 raczej się o tym nie dyskutowało jeszcze, a potem to już odszedł – słyszymy od działacza Zjednoczenia.
Opinię tę potwierdza rozmowa z samym Niesiołowskim, który zaprzecza, jakoby nastąpiła w nim jakakolwiek "ewolucja". – To insynuacje moich przeciwników, takie same jak te, że chciałem wstąpić do PiS – mówi nam poseł PO. – Nie ma takiej wypowiedzi, która świadczyłaby o tym, że zmieniłem poglądy w sprawie in vitro.
Kościół nie jest świętą krową
Pytania o to, czemu kiedyś bronił Kościoła, a dzisiaj mówi, że ten sam Kościół może na niego nałożyć ekskomunikę, kwituje krótko. – Walczyłem o wolność Kościoła i mam moralne prawo do mówienia, że ten Kościół robi coś źle – mówi Niesiołowski.
– Kiedy słucham jak bp Michalik atakuje rząd, koalicję, czym szkodzi Polsce, to nie mogę nie reagować. Miałbym dla komfortu bp Michalika sam szkodzić rządowi i Polsce? – pyta retorycznie były wicemarszałek. I na koniec zaznacza: – Poza tym, i tak nie przywiązuję wagi do tego, co mówią o mnie moi przeciwnicy.
Stefan Niesiołowski zawsze, również w latach '90., był uważany za polityka o prawicowych poglądach. A tak naprawdę bardziej charakterystyczny dla niego był radykalizm w wyrażaniu poglądów, a nie sam radykalizm poglądów.
Artur Zawisza
Były sekretarz ZChN
Nie traktowałbym tego jako chęci zyskania osobistej korzyści politycznej czy próby utrzymania się przy władzy. Stefan Niesiołowski to zbyt poważny człowiek, by kierować się takimi pobudkami.