
Reklama.
O tym, że Ted Cruz poleciał do Meksyku, wszyscy mogli dowiedzieć się za sprawą zdjęć, które ujawniono w mediach społecznościowych. Pojawiły się fotografie z lotniska, a także kadr z samolotu.
O podróży Cruza pewnie nikt nie mówiłby szerzej, gdyby nie fakt, że Teksas zmaga się teraz z dużym kryzysem energetycznym. Wielu Amerykanów nie ma dostępu do prądu i wody z powodu niezwykle ostrej zimy.
"Ludzie w Teksasie dosłownie zamarzają na śmierć, a mimo to Ted Cruz pojechał na wakacje do Cancun" – napisała na Twitterze Demokratyczna kongresmenka Pramila Jayapal.
Jak podaje BBC, w czwartek 18 lutego po południu Cruz w pisemnym oświadczeniu wyjaśnił, że zarezerwował wakacje dla swoich młodych córek, które "poprosiły o wycieczkę z przyjaciółmi".
Republikanin nie przeprosił za to, że poleciał do Meksyku, ale zapewnił, że on i jego pracownicy są w kontakcie z przywódcami stanowymi i lokalnymi, aby rozwiązać problem w Teksasie. Cruz miał wrócić do USA jeszcze w czwartek wieczorem. Nie wiadomo, czy był to jego pierwotny plan, czy może zarezerwował nowy lot w ostatniej chwili.
Cruz mimo wszystko przyznał przed kamerą, że podróż do Cancun w czasie kryzysu w jego stanie była błędem. – Z perspektywy czasu nie zrobiłbym tego. Próbowałem być tatą – wyjaśniał.
Dodajmy, że podobna "wyjazdowa" afera miała miejsce w Polsce na początku 2017 r. Kiedy opozycja "okupowała" salę sejmową, Ryszard Petru i Joanna Mihułka (primo voto Schmidt) udali się w podróż na Maderę. Petru był wówczas liderem Nowoczesnej, a ona wiceprzewodniczącą ugrupowania.
Czytaj także: