Na co duchowni przeznaczają pieniądze? Ile tak właściwie kosztuje utrzymanie parafii i kościoła? Dla proboszcza z parafii św. Stanisława w Żorach odpowiedzi na te pytania nie stanowiły żadnego problemu... do czasu. Ksiądz omówił dane finansowe swojej parafii ze szczegółami w rozmowie z "Dziennikiem Zachodnim", po czym uznał, że opublikowany artykuł to "nadużycie"
Ryszard Skowronek jest proboszczem parafii pod wezwaniem św. Stanisława w Żorach, do której należy ponad 16 tysięcy wiernych. Jako jeden z nielicznych duchownych postanowił szczegółowo omówić finanse, którymi dysponuje jego parafia. W rozmowie z "Dziennikiem Zachodnim" ksiądz wyliczył dokładnie, na co "idzie każda złotówka".
– Takie czasy, więc uznałem, że to dobre miejsce na omówienie budżetu. Ja nigdy nie mam nic do ukrycia, bo to przecież nie moje pieniądze, a parafii. Pełna jawność finansów parafialnych przyświeca mi od 2,5 roku, gdy objąłem urząd proboszcza – powiedział proboszcz Skowronek.
Budżet parafii św. Stanisława w Żorach
Proboszcz poinformował, że w 2020 roku budżet parafii wyniósł łącznie 547 tys. złotych. Dla porównania rok wcześniej było to 806 tys. zł. Widać więc, że pandemia COVID-19 miała swój wpływ także w tym obszarze.
506 tys. (93 proc.) to ofiary składane podczas zbiórek do skarbonek i darowizny. Co ciekawe, około 20 procent tej sumy to bezpośrednie wpłaty na konto parafialne.
– Nie jesteśmy jedyną instytucją, która w roku pandemii odnotowuje takie spadki, więc tym większa wdzięczność dla was wszystkich, którzy się na kwotę 547 tys. złożyli przez swoją ofiarność – skomentował ksiądz.
Ile to wszystko kosztuje?
Nieco ponad połowa wydatków to koszty utrzymania kościoła, a także probostwa – na ten cel przeznaczono 355 tys. złotych (51 procent budżetu). W tę kwotę wliczają się rachunki za gaz, prąd, wodę ogrzewanie, ale też koszty osobowe, związane z zatrudnieniem w parafii w Żorach czterech osób.
– W tej sumie mieszczą się też koszty osobowe, związane z zatrudnieniem kościelnego, organisty, gospodyni, kancelistki. I zakupy związane z liturgią, kościelne zaopatrzenie w paramenty liturgiczne, a więc przedmioty sakralne, służące w celu podkreślenia czynności związanych z celebracją kultu i używane w przestrzeni kościoła. Szaty kościelne, naczynia, sprzęty – wylicza proboszcz Skowronek.
171 tys. złotych (25 proc. budżetu) parafia wydała na inwestycje. Ponad 150 tys. to spłata prac związanych z utwardzeniem placu z miejscami parkingowymi. Pozostałe kilkanaście tysięcy poszło zaś między innymi na zakup sprzętu niezbędnego do przeprowadzania transmisji mszy online, a więc kamerki czy komputera.
Z wyliczeń proboszcza wynika, że na cele pozaparafialne, czyli tzw. wydatki ogólnokościelne, parafia przeznaczyła 24 proc. swojego budżetu – 163 tys. zł. To datki na rzecz misji, utrzymanie kurii, kolekty ogólne oraz seminaria.
Rok na minusie, ale udało się zaoszczędzić
Ksiądz Ryszard Skowronek podkreślił też, że wydatki znacznie przekroczyły przychody, bo wyniosły w sumie 689 tys. złotych. Ale spokojnie, bo dzięki oszczędnościom choćby z 2019 roku, obecne saldo parafii wynosi 126 tys. na plusie.
W związku z pandemią proboszcz planuje tylko dwie inwestycje. Pierwsza to zakup ławek do dolnego kościoła, a druga to instalacja fotowoltaiczna, która może przynieść oszczędności na rachunkach za prąd.
Proboszcz jednak wycofuje się ze swoich wyliczeń?
Jako redakcja naTemat próbowaliśmy skontaktować się z proboszczem Skowronkiem, jednak ten nie chciał z nami rozmawiać. Stwierdził tylko, że artykuł opublikowany w "Dzienniku Zachodnim" jest "nadużyciem". Co ciekawe, proboszcz poinformował już wcześniej wiernych o budżecie parafii za pomocą filmu na YouTube. Film został usunięty i nie można go już zobaczyć.