"Obywatelki Unii Europejskiej mogą dokonać w Czechach aborcji" – oświadczyło w czwartek Ministerstwo Zdrowia w Pradze. Tym samym resort zapewnił, że list czeskiego ministra zdrowia o możliwym zakazie dokonywania aborcji u kobiet spoza Czech był błędnie interpretowany.
Czeskie ministerstwo zdrowia rozwiało wszelkie wątpliwości i zadeklarowało, że obywatelki UE mogą legalnie poddać się aborcji w Czechach. "Nawet jeśli przyjechały do naszego kraju tylko w tym celu i spędziły tam tylko kilka dni" – poinformowano w oficjalnym komunikacie.
"Siostry Polki, Czechy nie odwróciły się od was. Wszystkie, które inaczej nie możecie tego rozwiązać, przyjdźcie" – skomentowała oświadczenie czeskiego MZ, dziennikarka Jana Ciglerova.
Pewne wątpliwości w sprawie stanowiska czeskiego MZ pojawiły się niecały tydzień temu. Czeskie media informowały bowiem o tym, że minister zdrowia Jan Blatny powołał się w liście do posła Czeskiej Partii Piratów Frantiszka Koprzivy na komunistyczne przepisy pochodzące z 1986 roku, które wówczas zakazywały dokonywania aborcji u kobiet niemieszkających w Czechosłowacji.
Ministerstwo Zdrowia w czwartek oświadczyło, że te informacje były nieprawdziwe i jednocześnie przeprosiło za zamieszanie, które wywołała błędna interpretacja listu. Podkreślono, że zakaz dokonywania aborcji nie dotyczy cudzoziemek, które w myśl obowiązujących umów międzynarodowych mają zgodę na pobyt na terytorium Czech.
W chwili opublikowania wyroku TK ws. aborcji Polska stała się jednym z krajów, w których kobiety mają najbardziej ograniczone prawa do decydowania o swoim ciele i rozrodczości.