W czeskiej telewizji publicznej podano, że stan wyjątkowy w tym kraju ma obowiązywać jeszcze przez kolejne dwa tygodnie. Obostrzenia mogą nie zostać zniesione pomimo tego, że na ich przedłużenie nie zgodził się parlament, ponieważ wnioski złożą marszałkowie zarządzających czeskimi krajami samorządowymi.
W czwartek czeski rząd zwrócił się do parlamentarzystów o przedłużenie stanu wyjątkowego, który miał trwać do 14 lutego. Parlament po raz szósty odrzucił wniosek, ponieważ nie spełniono wymagań, których domagali się politycy. Chodziło m.in. o powrót uczniów do szkół oraz pozwolenie na działanie stoków narciarskich.
Stan wyjątkowy w Czechach trwa już od 5 września 2020 roku. Został on wprowadzony ze względu na drugą, jesienną falę koronawirusa. Obecnie sytuacja pandemiczna w tym państwie znacznie się pogarsza.
Premier Czech Andrej Babiš twierdził, że nieprzedłużenie stanu wyjątkowego może skutkować m.in. brakiem podstawy prawnej do transferu chorych na COVID-19 z przeciążonych szpitali do tych mniej obłożonych.
W związku z tym znaleziono inny sposób na przedłużenie stanu wyjątkowego. Wniosek w tej sprawie mają złożyć wszyscy marszałkowie zarządzający czeskimi jednostkami terytorialnymi.
Utrudnione przejazdy graniczne
Jednym z argumentów przemawiającym za dalszym utrzymaniem stanu wyjątkowego w Czechach jest też reakcja państw sąsiednich. W sobotę rząd w Berlinie zdecydował się przywrócić kontrolę na granicach wewnętrznych, a Czechy uznano jako tzw. obszar mutacji koronawirusa.
Czechy nadal będą przeprowadzać szczegółowe kontrole kierowców i będą wymagane negatywne testy na Covid-19. Utrudnienia na przejściach granicznych występują obecnie w większości europejskich państw. Od poniedziałku władze Słowacji zdecydowały się na zamknięcie przejść granicznych m. in. na granicy z Polską.