Reprezentacja Polski – w składzie Kamila Karpiel, Anna Twardosz, Kamil Stoch, Dawid Kubacki – zajęła siódme miejsce w konkursie drużyn mieszanych w Pucharze Świata w Rasnovie. Wygrała Norwegia przed Słowenią i Austrią, a na skoczni znów rządził Halvor Egner Granerud.
Konkurs mieszany w kalendarzu Pucharu Świata w skokach narciarskich zdarza się niezwykle rzadko. W sobotę rywalizowano w tej formule dopiero po raz trzeci w historii. Wszystko przez nadchodzące MŚ, gdzie w mikstach rozdane będą medale. Nasz zespół w Rasnovie wystartował w składzie: Anna Twardosz, Kamila Karpiel, Dawid Kubacki i Kamil Stoch.
W serii próbnej Biało-Czerwona drużyna łącznie uzyskała szósty wynik, na czele znalazły się Norwegia, Słowenia, Austria, i Niemcy. Polska ekipa nie była faworytem, ale liczyliśmy na to, że będzie sprawić miłą niespodziankę w sobotni poranek. Po pierwszej serii i skoku Anny Twardosz (84 metry) nasz zespół był siódmy, a prowadziła znakomita Słowenia.
Jako drugi na rozbiegu ustawił się w naszej ekipie Kamil Stoch, który skoczył znakomicie - 94 metry - co dało nam awans na czwarte miejsce, raptem 0,4 pkt. za trzecią w tym momencie reprezentacją Austrii. Prowadziła Słowenia, za nią znalazła się Norwegia. A reprezentacja Polski mogła po cichu liczyć na najlepszy jak dotąd wynik drużyny mieszanej.
Kamila Karpiel w swojej próbie lądowała na 82 metrze, po chwili Dawid Kubacki znakomitym skokiem na 94 metr zapewnił nam szóste miejsce na półmetku zawodów. I pierwszy w historii awans drużyny mieszanej do drugiej serii konkursu. Prowadzili Norwegowie, u których Halvor Egner Granerud skoczył 97 metrów.
Postawa naszych pań mogła napawać dumą i nadzieją na kolejne sukcesy. Bardzo dobre i równe skoki Twardosz i Karpiel to znakomity prognostyk przed MŚ. W serii drugiej ta pierwsza skoczyła 83,5 metra i Polska była siódma. Zaraz poprawił ten wynik Stoch, jego skok na 95 metr dał nam awans na miejsce piąte. Ale raczej bez nadziei na sensacyjne podium.
Zwłaszcza że Karpiel w swojej drugiej próbie skoczyła tylko 75,5 metra, co oznaczało brak szans na miejsce wyższe niż szóste. A o to trzeba było walczyć do końca zawodów. Na szczęście Kubacki w trudnych warunkach skoczył 95 metrów, odrabiając straty i dając nam miejsce siódme. Wygrali Norwegowie po znakomitej walce ze Słowenią. Trzecia była Austria.
Siódme miejsce to najlepszy wynik polskiej kadry w historii startów w konkursach drużyn mieszanych. Polskie zawodniczki, choć nie zaliczają się wzorem kolegów do światowej czołówki, spisały się w Rasnovie dobrze. To stwarza nadzieję na dobry występ biało-czerwonych w Oberstdorfie, gdzie jedną z konkurencji będzie właśnie narciarski mikst.