Wyrzucenie Janusza Kowalskiego z rządu Mateusza Morawieckiego spotkało się ze zdecydowaną reakcją partii Zbigniewa Ziobry. Solidarna Polska przesłała mediom oświadczenie, w którym czytamy, że partia negatywnie ocenia odwołanie wiceministra aktywów państwowych. "Nastąpiło to wbrew umowie koalicyjnej zawartej w ramach Zjednoczonej Prawicy" – to fragment komunikatu Solidarnej Polski.
Dziennikarz zajmujący się tematyką społeczną, polityczną i kryminalną. Autor podcastów z serii "Morderstwo (nie)doskonałe". Wydawca strony głównej naTemat.pl.
Ziobryści: złamanie umowy
Czy tak ostre sformułowanie w komunikacie oznaczać może rozpad koalicji? Tego w oświadczeniu nie ma. Solidarna Polska zapowiada jednak, że sprawę dymisji Janusza Kowalskiego chce omawiać podczas kolejnych Rad Koalicyjnych.
Według ziobrystów wiceminister Janusz Kowalski był konsekwentnym krytykiem ustaleń podjętych w Brukseli i dlatego musiał odejść z rządu. "Mamy nadzieję, że decyzja o jego odwołaniu będzie przedmiotem rozmów liderów Zjednoczonej Prawicy podczas Rady Koalicyjnej" – czytamy w oświadczeniu.
Politycy partii Zbigniewa Ziobry podkreślili, że do dymisji doszło "zaraz po sprzeciwie ministrów Solidarnej Polski wobec uchwał Rady Ministrów związanych z przyjęciem ustaleń szczytu Rady Europejskiej z grudnia 2020 r. oraz Polityki Energetycznej Polski do 2040 r.". Solidarna Polska zaś "konsekwentnie zwraca uwagę na negatywne konsekwencje decyzji podjętych na szczytach Rady Europejskiej w latach 2019-2020 przez premiera Mateusza Morawieckiego".
"Nie zgadzamy się na niezwykle kosztowną dla polskiej gospodarki transformację energetyczną i rezygnację z węgla, który jest ważnym źródłem naszej suwerenności energetycznej. Zaostrzenie redukcji emisji dwutlenku węgla uważamy za niezgodne z interesami gospodarczymi państwa. Nie ma też naszej zgody na łączenie budżetu UE z kryteriami ideologicznymi. Wszystkie te decyzje prowadzą do obniżenia konkurencyjności polskiej gospodarki i pogorszenia poziomu życia Polaków" – brzmi oświadczenie Solidarnej Polski.
Janusz Kowalski zdymisjonowany
Wniosek o dymisję Janusza Kowalskiego, polityka Solidarnej Polski, podpisał wicepremier i szef Ministerstwa Aktywów Państwowych, Jacek Sasin. Dokument trafił w piątek na biurko premiera Mateusza Morawieckiego, który zdecydował o usunięciu posła Solidarnej Polski z rządu. Premier Morawiecki od dawna zabiegał u Jarosława Kaczyńskiego o "zielone światło" ws. odwołania Kowalskiego.
Powodem nacisków kierownictwa Prawa i Sprawiedliwości na odwołanie ze stanowiska Janusza Kowalskiego miała być jego ostra krytyka strategii rządu wobec Brukseli. "Weto albo śmierć" – grzmiał Kowalski podczas jednej z konferencji prasowych liderów Solidarnej Polski, poświęconej debacie w zakresie unijnego budżetu.
Janusz Kowalski o swojej dymisji
Poseł Kowalski nie omieszkał poinformować na swoim Twitterze o utracie stanowiska. Dodał też parę słów od siebie:
"Kończę pracę w rządzie. Kontynuuję nadal pracę dla Polski. Broniłem i będę bronić suwerenności energetycznej RP i przeciwdziałać niekorzystnym dla Polski i Polaków skutkom decyzji podjętych na szczytach Rady Europejskiej w latach 2019-2020" – napisał.
Na koniec podkreślił jeszcze swoje krytyczne stanowisko co do korzystania z zasobów energetycznych od wschodniego sąsiada Polski.
"Sprzeciwiam się transformacji energetycznej, niekontrolowanej dekarbonizacji i wysokim cenom energii i ciepła oraz uzależnieniu od rosyjskiego gazu" – oznajmił. Janusz Kowalski pozostanie posłem - od 2019 r. zasiada w parlamencie.