
Reklama.
Klęska w Lidze Mistrzów z Paris Saint-Germain (1:4) została głęboko w świadomości piłkarzy Dumy Katalonii, którzy w niedzielę z czternastym w LaLiga Cadiz CF nie potrafili sięgnąć po komplet punktów. Goście przybyli na Camp Nou mając na koncie serię czterech porażek i udało im się tę passę przerwać w starciu z gigantem.
Czytaj także:Początek spotkania nie przyniósł niespodzianki. W 32. minucie Lionel Messi wykorzystał rzut karny i jego zespół pewnie ogrywał kopciuszka. Argentyńczyk trafił po raz 16. w sezonie i jest liderem strzelców LaLiga. Barca rozgrywała akcje, dominowała, ale nie miał kto podwyższyć prowadzenia i zapewnić ekipie spokój i pewność wygranej. A Cadiz wykorzystał to w samej końcówce.
W 88. minucie Clement Lenglet faulował rywala w polu karnym, sędzia wskazał na „wapno”, a pewnym strzelcem okazał się być Aleix Fernandez. Gospodarze mieli jeszcze kilka minut, by wyszarpać triumf, ale ta sztuka im się w niedzielę nie powiodła. I tak Barca straciła cenne dwa punkty. Co prawda odrobiła do Atletico jeden, ale wciąż traci do lidera LaLiga osiem „oczek”.
I pięć do drugiego w stawce Realu Madryt, który niemiłosiernie męczył się w sobotę z Realem Valladolid, ale wygrał po bramce Casemiro z 65. minuty pojedynku. Królewscy do Rojiblancos tracą więc tylko trzy punkty, choć ekipa Diego Simeone ma jeden mecz rozegrany mniej. Rywalizacja o mistrzostwo Hiszpanii wciąż jest emocjonująca. I nie jest rozstrzygnięta.