Na przełomie lutego i marca Czechy złożą do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej pozew przeciwko Polsce w związku z rozbudową wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów. Będzie to wymagało zaprzestania wydobycia.
Redaktorka, reporterka, koordynatorka działu show-biznes. Tematy tabu? Nie ma takich. Są tylko ludzie, którzy się boją. Szczera rozmowa potrafi otworzyć furtkę do najbardziej skrytych zakamarków świadomości i rozjaśnić umysł. Kocham kolorowych i uśmiechniętych ludzi, którzy chcą zmieniać szarą Polskę. Chcę być jedną z tych osób.
Rząd Andreja Babiša podjął w poniedziałek decyzję o pozwie. Wniosek złożyło Ministerstwo Środowiska i Spraw Zagranicznych.
Głównym powodem jest negatywny wpływ górnictwa na przygraniczne regiony Hrádek i Frýdlant, gdzie wody gruntowe drastycznie maleją.
Czescy reprezentanci zaprezentowali w Warszawie listę warunków, których spełnienie miało pozwolić Polsce wyjść obronną ręką i uniknąć pozwu do TSUE.
Według ministerstwa, sąd najpierw rozpatrzy wniosek o zastosowanie środków tymczasowych, który mógłby zostać wydany w ciągu kilku tygodni. Spór można by było rozstrzygnąć za porozumieniem obu stron do czasu wydania orzeczenia, jednak wizyta Tomáša Petríceka w polskiej stolicy miała nie przynieść zamierzonych celów.
Czesi zażądali m.in.: budowy muru, chroniącego mieszkańców przed zwiększoną ilością pyłów; uformowania międzyrządowej komisji do regularnej oceny wpływu wydobycia, a także stworzenia funduszu (2,5 mln koron, ok. 430 tys. zł), który działałby na rzecz mniejszych projektów ochronnych.
Zdaniem wiceministra spraw zagranicznych, Martina Smolka, który jest jednocześnie pełnomocnikiem rządu ds. Reprezentowania Republiki Czeskiej przed sądem, pozew ma na celu przede wszystkim obronę praw czeskich obywateli.
"Nie mogli uczestniczyć w postępowaniu o wydanie pozwolenia na rozbudowę kopalni ani w sądowej kontroli tej decyzji. Polska nie dostarczyła również stronie czeskiej niezbędnych dokumentów związanych z górnictwem i nie wzięła pod uwagę oceny oddziaływania na środowisko" – podkreślił w komunikacie prasowym.