W środę podczas obrad Sejmu premier Mateusz Morawiecki zabrał głos na mównicy i tym samym odniósł się do głośnego reportażu Superwizjera, w którym dziennikarze prześwietlili walkę rządu PiS z tzw. mafiami VAT-owskimi.
– Media i część opozycji postanowiły zaatakować nie tylko rząd, ale przede wszystkim pewien etos. Etos, który jak mniemam przynajmniej dla części opozycji, powinien być bliski sercu. To jest etos naprawy państwa, naprawy instytucji. Po ostatnich atakach, które przekroczyły granice bezczelności, łatwo jest rozpoznać tych, którzy starają się jeszcze utrzymać jakąś przyzwoitość – powiedział premier Mateusz Morawiecki na sejmowej mównicy.
Szef rządu podkreślił, że media "kierowane zza granicy" oraz opozycjoniści postanowili posłużyć się tzw. "opozycyjnym kłamstwem VAT-owskim". – Pokazać, że to w czasach Platformy cokolwiek dobrego się tutaj działo, a my nie naprawiliśmy finansów publicznych państwa – mówił.
– Warto zajrzeć do statystyk podatkowych, jak wyglądała ściągalność podatku VAT. Pogoniliśmy mafie VAT-owskie i tymi środkami wsparliśmy polskie rodziny, a wcześniej podwyżkami VAT Polacy zasilali kieszenie mafii VAT-owskich. (...) VAT w ciągu tych 5 lat urósł o ok. 48 proc. Licząc z rokiem 2020 - rokiem kryzysu stulecia - podatek CIT urósł powyżej 54 proc, a PIT powyżej 46 proc. – dodał Morawiecki.
Przemówienie szefa rządu sprawnie zaczęli komentować politycy PO. "To jego miękkie podbrzusze, bo taki zdenerwowany nie był jeszcze nigdy! Nadąsana twarz. Nie tylko kłamał, ale mówił straszne brednie: pomylił ściągalność z dochodami. Twarz krzycząca ze strachu. Cytuję: Ściągalność VAT zmalała, chociaż VAT podnieśli! A teraz dochody z VAT rosną!" – czytamy na Twitterze Izy Leszczyny.
W sobotę Superwizjer TVN24 pokazał reportaż dotyczący działań podjętych przez rząd PiS w walce z tzw. mafiami VAT-owskimi. Dziennikarze twierdzą, że rzekome sukcesy gabinetu Morawieckiego są kłamstwem.
"W latach 2018-2019 Skarb Państwa, według Ministerstwa Finansów, na oszustwach vatowskich stracił prawie 17 miliardów złotych, a odzyskał zaledwie 150 milionów. To mniej niż jeden procent kwoty" – usłyszeć można było w sobotnim materiale Superwizjera TVN24.