
Żołnierz, który przekazał WikiLeaks tajne informacje o amerykańskich operacjach w Iraku i Afganistanie, ma szansę dostać Pokojową Nagrodę Nobla. Decyzja Komitetu Noblowskiego zostanie ogłoszona już za tydzień.
Dziennikarze od dłuższego czasu spekulują na temat potencjalnych kandydatów. Choć Komitet Noblowski nie podaje oficjalnie nazwisk nominowanych, na ogół kilka kandydatur wycieka do mediów. Jeszcze w lutym spekulowano, że spośród 231 zgłoszonych osób i organizacji na listę nominowanych wpisano nie tylko Bradleya Manninga, ale i Julię Tymoszenko, Billa Clintona, Billa Gatesa czy Helmuta Kohla.
Większa część amerykańskiego społeczeństwa, wbrew naszym wyobrażeniom, jest w gruncie rzeczy dosyć konserwatywna. Dlatego też Bradley Manning jest tam powszechnie uznawany za zdrajcę.
Manningowi grozi dożywocie. Od dłuższego czasu przebywa w amerykańskim areszcie, a postawiono mu aż 22 zarzuty, w tym jeden najpoważniejszy – “pomocy nieprzyjacielowi”. – Większa część amerykańskiego społeczeństwa, wbrew naszym wyobrażeniom, jest w gruncie rzeczy dosyć konserwatywna. Dlatego też Bradley Manning jest tam powszechnie uznawany za zdrajcę – uważa amerykanista Marek Sempach. Dodaje też, że z pomysłem przyznania mu Pokojowej Nagrody Nobla sympatyzować mogą jedynie niektóre radykalnie lewicowe ugrupowania polityczne. – Według tych działaczy Manning to bohater i idealista, który odważył się sprzeciwić ogromnej machinie państwowej – ocenia.
Poparcie dla szeregowego Manninga wyrazili też parlamentarzyści z Islandii, którzy zgłosili jego nominację do Nagrody Nobla. W uzasadnieniu kandydatury pisali:
Dokumenty, które ujawnił portal WikiLeaks, nigdy nie powinny być ukrywane przed opinią publiczną. Nagłośnienie tych spraw – w tym dostarczenie filmu przedstawiającego żołnierzy amerykańskich w Bagdadzie strzelających do jedenastu czy dwunastu osób, w tym dwóch dziennikarzy Reutersa i jednego ewidentnie niewinnego przechodnia – ożywiły na całym świecie dyskusję na temat interwencji Stanów Zjednoczonych w innych krajach, cywilnych ofiar wojny, imperialistycznych manipulacji oraz wojskowych reguł użycia siły. CZYTAJ WIĘCEJ
Przychylni żołnierzowi komentatorzy podkreślali, że dzięki jego działaniom świat dowiedział się o oficjalnej akceptacji dla tortur stosowanych wobec irackich jeńców, niewinnych więźniach Guantanamo, czy poleceniu szpiegowania przedstawicieli ONZ.
Czy pokojowy Nobel dla żołnierza może zmienić sposób jego postrzegania przez Amerykanów lub wpłynąć w jakiś sposób na grożący mu wyrok? – Nie sądzę, aby nagroda miała sprawić, że sędziowie spojrzą na Manninga łagodniej. Być może Komitet chciałby w ten sposób dać USA “prztyczka w nos”, ale nie sądzę, żeby nagroda miała realne znaczenie dla sytuacji szeregowego – ocenia dr Marek Sempach, amerykanista z Uniwersytetu Łódzkiego. – Przyznając wyróżnienie Komitet nieraz starał się wywierać presję na władze danego państwa, niemniej jednak jestem pewien, że w przypadku USA to się nie uda – mówi.

