Katarzyna Skrzynecka tłumaczy się z niekorzystnych zdjęć z teatru, które obiegły sieć w ostatnich dniach. Gwiazda twierdzi, że efekt jojo jej nie dotyczy. Oskarża fotografa o celowy wybór jak najbardziej niekorzystnych kadrów. "Długo musiał bidulek szukać, by skompilować jak najbrzydsze ze zniekształconą sylwetką" – przekonuje aktorka.
Redaktorka, reporterka, koordynatorka działu show-biznes. Tematy tabu? Nie ma takich. Są tylko ludzie, którzy się boją. Szczera rozmowa potrafi otworzyć furtkę do najbardziej skrytych zakamarków świadomości i rozjaśnić umysł. Kocham kolorowych i uśmiechniętych ludzi, którzy chcą zmieniać szarą Polskę. Chcę być jedną z tych osób.
W 2019 roku było głośno o Katarzynie Skrzyneckiej, która chwaliła się rewelacyjnymi efektami diety wegańskiej. Przeszła wtedy zaskakującą, 3-miesięczną metamorfozę. Gwiazda udała się wówczas na wakacje, gdzie paradowała dumnie, wychudzona o ponad 15 kilogramów.
Kilka dnia temu 50-latka wrzuciła na Instagram zdjęcie kubka pełnego kolorowych warzyw, podpisując, że jest to jej śniadanie. Fani aktorki od razu zaczęli dopytywać, czy się głodzi i znowu wróciła na drakońską dietę, bo porcja posiłku była wyjątkowo mała.
Tym większy szok followersów zaczął budzić post ze śniadaniem Skrzyneckiej, im krótko po tym, w sieci pojawiły się zdjęcia jurorki show Polsatu z teatru, sugerujące, że rzekomo wróciła do wagi sprzed głośnego odchudzania.
Aktorka oburzyła się i odpowiedziała ostro, przekonując, że to pomówienia. Na dowód tego zamieściła obszerny wpis opatrzony zdjęciem w czerwonym golfie, które ma udowadniać, jak wygląda aktualnie.
Katarzyna Skrzynecka udowadnia, że nie wróciła do starej wagi
"Kilka dni temu zamieściłam zdjęcie słonecznych warzyw, bo były piękne, smaczne i kolorowe. I oto gazetki bulwarowe i portaliki dla sfrustrowanych plotkar zaczęły prześcigiwać się w sensacyjkach z cyklu "Skrzynecka w depresji, na drakońskiej diecie walczy z efektem jojo!!". OJOJOJOJ!! JOJOJOJO!!!" – napisała gwiazda.
Aktorka zwraca uwagę, że fotograf, który dostarczył niekorzystnych zdjęć musiał się mocno postarać.
"Do tego jakiś fotograf namęczył się przeokrutnie, by zrobić mi na scenie teatru, jak najbrzydsze się uda zdjęcie, skulonej w kułak na schodkach scenografii. Dłuuugo musiał bidulek szukać, by skompilować jak najbrzydsze ze zniekształconą sylwetką" – podsumowała na Instagramie.