Dodatkowe testy dla Norwegów były efektem zakażenia, które wykryto u Halvora Egnera Graneruda. Zawodnik sam przyznawał, że ma objawy infekcji, więc można było się spodziewać, że kolejny test potwierdzi, iż skoczek ma koronawirusa. Większy znak zapytania stał przy reszcie zawodników.
W ich przypadku warunkiem kontynuowania rywalizacji w MŚ był ujemny wynik testu. Niby Norwegowie zapewniali, że skoczkowie przestrzegali reżimu sanitarnego, ale jakaś doza niepewności na pewno istniała. W końcu koronaiwirusa wykryto u ich kolegi z drużyny.
Na szczęście – dla Norwegów, ale też dla całych mistrzostw – okazało się, że pozostali członkowie ekipy nie są zakażeni. Mogą więc wziąć udział w konkursie indywidualnym oraz drużynowym na dużej skoczni.