Od kilku dni trwa polityczna dyskusja nad powieścią "W pustyni i w puszczy" Henryka Sienkiewicza. Poseł Lewicy Maciej Gdula zarzuca książce znajdującej się w kanonie lektur patriarchat, rasizm i kult kolonializmu. Ministerstwo Edukacji się nie zgadza.
Maciej Gdula uważa dzieło za szkodliwe, a swoimi refleksjami podzielił się z innymi na Twitterze po tym jak książkę zaczęła czytać 11-letnia córka polityka. Zdaniem posła książka ukazuje wyższość białej rasy nad czarną, co w obecnym świecie jest nie do przyjęcia. Książki - jak dowodzi - nie powinny czytać małe dzieci, które nie potrafią jej odpowiednio zinterpretować.
Ze zdaniem posła Lewicy nie zgodziło się Ministerstwo Edukacji i Nauki, które argumentowało, że książka to kanon kształtowania postaw.
– Na "W pustyni i w puszczy" wychowały się pokolenia Polaków. Jest stałym elementem kanonu nie tylko humanistyki, ale również wychowania, kształtowania postaw wśród młodych ludzi – skomentował sprawę wiceminister edukacji i nauki Tomasz Rzymkowski.
Zdaniem posła Lewicy, lektura nie musiałaby być zupełnie wykreślona z kanonu lektur, ale przeniesiona do liceum, gdzie uczniowie mogliby na nią spojrzeć z krytycznego punktu widzenia poprzez pryzmat XIX-wiecznego kolonializmu.