
Reklama.
Informację o pozytywnych wynikach testów na COVID-19 i wycofaniu sztafety z udziału w niedzielnym finale halowych ME w Toruniu potwierdził już w rozmowie z Polską Agencją Prasową Krzysztof Kęcki, który jest dyrektorem sportowym Polskiego Związku Lekkiej Atletyki (PZLA).
Czytaj także:– W badaniach przeprowadzonych w ramach procedur sanitarnych przed mistrzostwami dodatni wynik testu wyszedł u jednego zawodnika – mówił działacz.
Jak dodał, testy przeprowadzono powtórnie i dwa kolejne dały wynik pozytywny. Obecnie zakażonych jest już czterech naszych reprezentantów. Sztafetę, w której mieli biec: Dariusz Kowaluk, Jakub Krzewina, Kajetan Duszyński, Karol Zalewski, Mateusz Rzeźniczak oraz Wiktor Suwara wycofano z czempionatu.
Jak spekulują dziennikarze, być może źródłem zakażenia jest COS w Spale, gdzie lekkoatleci szlifowali formę przed ME. Koronawirusem zakaziła się również sprinterka Ewa Swoboda, która w ogóle na mistrzostwa nie przyjechała. Teraz z tego samego miejsca pojawiły się kolejne pozytywne przypadki COVID-19.
Polska sztafeta 4x400 metrów ma drugie mistrzostwa z rzędu pecha. Przed dwoma laty w Glasgow kontuzje przetrzebiły skład Biało-Czerwonych, którzy rywalizację ukończyli tuż za podium. Pomagał im wówczas w finale nominalny płotkarz, Damian Czykier. Tym razem polskiej drużyny w ogóle nie będziemy oglądać w walce o medale.