Przed Trybunałem Konstytucyjnym odbyła się akcja aktywistów, którzy przypięli się do płotu. Na miejsce przyjechała policja i otoczyła ich parawanem. Jak podaje "Gazeta Wyborcza", mundurowi utrudniali pracę dziennikarzom.
Akcja aktywistów zaczęła się w środę po godz. 12:00. Cztery osoby przypięły się do płotu przed budynkiem Trybunału Konstytucyjnego. Ubrani byli w białe podkoszulki i mieli ze sobą banery z hasłami: "To nie jest kraj dla kobiet" oraz "To nie jest Trybunał Konstytucyjny".
Według "Wyborczej", na miejsce, gdzie protestowały cztery osoby przyjechało... 60 policjantów. Mundurowi podobno uniemożliwili dziennikarzom relacjonowanie tego, co działo się przed TK. Mieli utrudniać im rozmowę z manifestantami i odpychać z miejsca, gdzie się znajdowali. Uczestnicy akcji zostali wylegitymowani przez funkcjonariuszy.
Przed TK około godz. 13:30 pojawiła się też Marta Lempart, jedna z liderek Ogólnopolskiego Strajku Kobiet. Na jednym z kadrów z relacji na żywo można zobaczyć, że policjanci w końcu zasłonili protestujących parawanem.
Przypomnijmy, że środowa akcja przed TK to jedna z pikiet, które w ostatnich miesiącach odbywają się w Polsce w związku z orzeczeniem TK ws. aborcji.