Świetna wiadomość dla fanów muzyki z lat 70. – niedługo ruszy produkcja filmu o Bee Gees! Za reżyserię odpowie Kenneth Branagh, a produkcją zajmie się Graham King.
Jestem psycholożką, a obecnie również studentką kulturoznawstwa. Pisanie towarzyszyło mi od zawsze w różnych formach, ale dopiero kilka lat temu podjęłam decyzję, by związać się z nim zawodowo. Zajmowałam się copywritingiem, ale największą frajdę zawsze sprawiało mi pisanie o kulturze. Interesuje się głównie literaturą i kinem we wszystkich ich odmianach – nie lubię podziału na niskie i wysokie, tylko na dobre i złe. Mój gust obejmuje zarówno Bergmana, jak i kiczowate filmy klasy B. Po godzinach piszę artykuły naukowe o horrorach, które czasem nawet ktoś czyta.
Napisz do mnie:
maja.mikolajczyk@natemat.pl
Bee Gees to kultowy zespół z lat 70. stworzony przez trzech braci Gibb: Robina, Barry’ego i Maurice’a. Rodzeństwo było odpowiedzialne za soundtrack do "Gorączki sobotniej nocy", w ramach którego powstały takie hity jak "Stayin' Alive" oraz "How deep is your love". Za sprawą ścieżki dźwiękowej do tego filmu spopularyzowali muzykę disco na całym świecie.
Nic więc dziwnego, że w końcu ktoś postanowił się wziąć za produkcję o trzech braciach. Jak podaje portal Deadline, za kamerą produkcji o Bee Gees stanie Kenneth Branagh – aktor i reżyser "Morderstwa w Orient Expressie" oraz "Thora". Producentem z kolei będzie Graham King, czyli człowiek odpowiedzialny za sukces "Bohemian Rhapsody".
Póki co nie ma jeszcze informacji o obsadzie ani planowanej premierze. Wiadomo, że w projekt zaangażowany będzie Barry Gibb – jedyny z żyjących członków Bee Gees.