
Polacy większość najważniejszych zakupów robią już prawie tylko w dyskontach. Biedronka. Netto, Kaufland, czy Lidl to liderzy nadwiślańskiego handlu. Coraz większe wpływy na rynku zdobywa też znana dotąd przede wszystkim zza naszej zachodniej granicy sieć Aldi.
REKLAMA
Zdaniem ekspertów, koniunktura tanich marketów bierze się głównie z tego, że Polacy zaczęli odczuwać w swoich portfelach kryzys i oszczędzają na zakupach. Dlatego, gdy wielu handlowców zaczyna zastanawiać się nad zwinięciem swojego interesu, najpopularniejsze sieci dyskontów planują otwierać sklepy w kolejnych lokalizacjach. I to nie kilka, a... kilkaset. Według "Dziennika Gazety Prawnej", Biedronka w tym roku uruchomiła już około 130 nowych sklepów i w przyszłym tygodniu będzie miała ich w Polsce już 2 tys.
Czytaj również: Kolejna rewolucja w Biedronce. Chce otworzyć sklep internetowy
Coraz więcej będziemy mieli też okazji do zakupów w sieci Netto, która w tym roku zamierza zakończyć na otwarciu 40 nowych placówek, ale już w następnym stworzyć kolejne 50 marketów. Kolejne uruchamia też Lidl, w którym Polacy mogą robią zakupy w ponad 400 miejscach.
Oprócz atrakcyjnej w czasach recesji ceny, dyskonty coraz częściej przyciągają też zmieniającym się asortymentem. Te sklepy to już nie tylko produkty jakości tak niskiej, jak cena sprzedawana pod marką danej sieci. Dzisiaj można w nich znaleźć także wiele produktów markowych, produkowanych przed liderów danej branży.
Zobacz też: Köttbullar. Polacy stoją w kolejkach po klopsiki z IKEI. Makłowicz: Nie są smaczne, ale niedobre też nie
"Dzięki temu ich udział w handlu detalicznym od 2007 r. podwoił się do 15 proc." – relacjonuje w rozmowie z "DGP" Maciej Ptaszyński, dyrektor generalny Polskiej Izby Handlu.
