
Reklama.
W piątek TVP oficjalnie ogłosiła, że to Rafał Brzozowski będzie reprezentował Polskę na Eurowizji w Rotterdamie. Prowadzący "Jaka to melodia" wykona na holenderskiej scenie osadzony w modnym dzisiaj klimacie lat 80. utwór "Ride".
Najwięcej kontrowersji wywołał sposób, w jaki wybrano reprezentanta Polski na Eurowizję. W tym roku nie odbyło się głosowanie, a specjalna komisja wyłoniła właśnie Brzozowskiego. Pojawiły się plotki, że to prezes TVP Jacek Kurski miał go wskazać, bo jest ulubionym wokalistą jego żony.
W rozmowie z portalem Plotek.pl stanowczo temu zaprzecza rzeczniczka TVP: – Wybór odbywał się wyłącznie w oparciu o ocenę atrakcyjności.
Czytaj także: Słodzi Kurskiemu, nie znika z anten TVP. Oto tajemnica sukcesu Rafała Brzozowskiego
Co z Szemplińską?
Na Eurowizję 2021 nie pojedzie więc Alicja Szemplińska, która decyzją jurorów i widzów programu "Szansa na sukces" miała reprezentować Polskę w 2020 roku z utworem "Empires". Z powodu pandemii impreza została jednak odwołana.Mimo że większość krajów zdecydowała się wysłać w tym roku tych samych artystów (ale z innymi utworami), TVP postanowiło "wymienić" Szemplińską na Brzozowskiego.
Dziennikarz TVP Mateusz Szymkowiak tak to tłumaczył na antenie: – Eurowizja jest konkursem europejskich nadawców telewizyjnych. Ubiegłoroczne piosenki nie mogły pojechać w tym roku, w związku z tym TVP zdecydowała się na wybór wewnętrzny.
źródło: Plotek.pl