
Reklama.
17 marca sąd w Białymstoku zajął się sprawą z 2017 roku. Syn Zenona Martyniuka miał wówczas dopuścić się znieważenia policjantów. Sprawa została jednak umorzona w 2018 roku, ale sąd miał do niej wrócić jeżeli Daniel Martyniuk popełni w ciągu kolejnych dwóch lat przestępstwo, co miało miejsce.
W 2018 roku Danielowi Martyniukowi odebrano prawo jazdy za kierowanie pojazdem pod wpływem narkotyków. Pomimo to wciąż jeździł autem – co najmniej pięć razy. W kwietniu ubiegłego roku został przyłapany na gorącym uczynku, kiedy miał dodatkowo odbywać kwarantannę po powrocie z zagranicy. Trafił wówczas na miesiąc do aresztu.
Syn króla disco-polo wyszedł z aresztu za kaucją i w została mu wymierzona kara. W naTemat pisaliśmy wówczas o przebiegu procesu i szczegółach zdarzenia z udziałem Martyniuka. Podczas ostatniego procesu syn Martyniuka okazał skruchę i przyznał się do winy. Został skazany na trzy miesiące więzienia w zawieszeniu na 3 lata.
Jak informuje "Fakt" młody mężczyzna podczas przewodu sądowego wyznał, że "chce zmienić swoje życie i wypłynąć w morze". Obecnie ma czekać tylko na kontrakt. Dodał też, że jego problemy wynikały z nieszczęśliwego związku z byłą żoną Eweliną i zadeklarował chęć poprawy.
Czytaj także: