Po ujawnieniu, jak traktuje się studentów aktorstwa m.in. w łódzkiej Filmówce, kolejni artyści opisują swoje doświadczenia. Tamara Arciuch wyznała, że na pierwszym roku chciała zrezygnować z dalszej nauki. Zamieściła także wstrząsającą relację na temat przemocy słownej i fizycznej, której doznała podczas studiów w krakowskiej szkole teatralnej.
Przypomnijmy, że Anna Paliga oskarżyła wykładowców łódzkiej filmówki o stosowanie przemocy psychicznej i fizycznej wobec studentów. Po tym wyznaniu decyzję o podzieleniu się swoimi przeżyciami podjęli inni artyści między innymi Dawid Ogrodnik oraz Maria Dębska. Z kolei Bartosz Bielenia, gwiazda filmu "Boże Ciało", w długim wpisie na Facebooku przyznał, że sam zadał wiele bólu początkującym aktorom.
Tamara Arciuch zamieściła swoje wyznanie na grupie Kobiety Filmu. Artystka ukończyła w 1998 r. krakowską PWST (obecnie AST). Przyznała, że na pierwszym roku chciała zrezygnować ze studiów. Podkreśliła, że nikt nie reagował w przypadku upokarzających sytuacji, ponieważ od początku wpajano studentom, że jest to normalne.
"Pani od prozy od pierwszych zajęć upokarzała mnie, a kiedy byłam już tak zamknięta, że na tych zajęciach trzęsły mi się nogi, pot płynął po plecach i nie byłam w stanie wykrztusić słowa, kazała moim trzem zdezorientowanym kolegom z grupy popychać mnie miedzy sobą, jak szmacianą lalkę i kiedy robili to delikatnie krzyczała: mocniej, mocniej. Kiedy szlochając upadłam na ziemię, powiedziała, że w końcu wydobył się ze mnie jakiś prawdziwy dźwięk..." – relacjonuje Arciuch.
"Skarżenie się to narażanie się również na wyśmianie i upokorzenie oraz łatkę, że po prostu do tej pracy się nie nadajesz" – podkreśliła. Ponadto wyjaśniła, że brak reakcji mógł się jeszcze brać z przekonań o "metodach pedagogicznych".
Według relacji Arciuch na studiach teatralnych rzucanie przedmiotami na różnych zajęciach było na porządku dziennym. Często padały też "wyzwiska i wymyślne epitety np: Ty mimozo pier*****a".