Donald Tusk krytycznie skomentował nagranie pokazane przez TVP z narady, która odbyła się 23 kwietnia 2010 roku, czyli dwa tygodnie po katastrofie smoleńskiej. W materiale Edmund Klich, przewodniczący Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego, skarżył się na brak środków i kontaktów z rządem.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Przypomnijmy: w czwartek wieczorem w programie "Magazyn Śledczy" w TVP1 pokazano nagranie z narady, która odbyła się 23 kwietnia 2010 roku. Wzięli w niej udział ówczesny premier Donald Tusk, ministrowie polskiego rządu oraz Edmund Klich, akredytowany przedstawiciel Polski przy rosyjskim Międzypaństwowym Komitecie Lotniczym.
Podczas trwającej wiele godzin rozmowy dyskutowano między innymi o formie prawnej śledztwa ws. katastrofy smoleńskiej. Polskie władze zgodziły się na wybór Konwencji Chicagowskiej, którą zaproponowała strona rosyjska.
W niedzielę Donald Tusk odniósł się do sprawy na Twitterze. Według przewodniczącego Europejskiej Partii Ludowej, materiał TVP ma na celu "przykryć brudy Obajtka". "Wykorzystują tragedię smoleńską, by przykryć brudy Obajtka. Można upaść niżej?" – napisał były premier.
Rozmowa Tuska z Klichem. Co pokazała TVP?
Klich twierdził na nagraniu, że od tygodnia nie mógł skontaktować się z Donaldem Tuskiem, choć starał się o to. Dodał, że nie dostał nawet jednego tłumacza z uprawnieniami.
– 15 kwietnia była pierwsza próba kontaktu. Nie miałem zamiaru informować mediów. Ale widzę, że nie ma szans na spotkanie, w związku z tym podjąłem ten dramatyczny krok. Bo ja czuję na sobie wielką odpowiedzialność za to, co robię – podkreślił.
Tusk zwrócił uwagę, że w mediach Klich zasugerował, iż Rosjanie mają przewagę przez błąd polskiego rządu. Polski akredytowany przy MAK przyznał, że w ten sposób chciał zmusić premiera do zaproszenia go na rozmowę.
Klich uważał, że rząd nie powinien zgodzić się na uznanie zaproponowanej przez Rosjan Konwencji Chicagowskiej za podstawę prawną wyjaśniania przyczyn katastrofy.
– Pan, jako przewodniczący komisji, lecąc do Smoleńska, nie miał wyrobionej opinii na temat tego, na podstawie jakich przepisów najlepiej prowadzić dochodzenie? – kontrował Tusk, na co Klich odrzekł, że on zajmuje się lotnictwem cywilnym.
Tusk przyznał, że o możliwości wyboru nieodpowiedniej podstawy prawnej po raz pierwszy usłyszał w wywiadzie, którego Klich udzielił mediom. Podkreślił, że również jego rozmówca wcześniej tego nie sugerował. Skrytykował go za to, że po raz pierwszy wspomniał o tym przed kamerami.