Kościół za rządów PiS ma fatalną opinię. Ostentacyjny sojusz ołtarza z tronem prowadzący do korupcji politycznej, krycie pedofilii we własnych szeregach czy archaiczny przekaz to tylko niektóre z powodów, dla których świątynie w całej Polsce pustoszeją. W najnowszym "Newsweeku" czytamy o tych, którzy widząc błędy Kościoła, odchodzić z niego nie chcą.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
W tekście Mariusza Kowalczyka w "Newsweeku" czytamy o tych, którzy dostrzegają zło w Kościele katolickim, ale mówią, że odejście z niego jest zbyt łatwe i pytają: czy jestem w stanie coś zmienić?
Jedną z bohaterek tekstu jest Aneta, osoba dobrze wykształcona i spełniająca się zawodowo. Coraz trudniej jest jej być w Kościele, ale "w duszy i sercu ma wiarę w Boga". Denerwuje ją bezkarność księży pedofilów, tuszowanie przez biskupów paskudnych przestępstw. Dostrzega sojusz ołtarza z tronem, który jest tak silny, że organy ścigania niewiele mogą zrobić z przestępcami w sutannach.
– Nie podoba mi się to. Ale nie podoba mi się też nagonka na ludzi wierzących. Nawet niektórzy moi znajomi dają mi odczuć, że skoro jeszcze nie odeszłam od Kościoła, to albo nie potrafię myśleć, albo akceptuję te wszystkie złe rzeczy – tłumaczy Aneta w rozmowie z dziennikarzem "Newsweeka".
Jednocześnie tak jak inni z odrazą słucha księży, a wśród nich najwyższych hierarchów Kościoła, którzy uczestniczą w nagonkach na ludzi LGBT, uchodźców, przeciwników zaostrzania prawa aborcyjnego. To dla nich zaprzeczenie wartości chrześcijańskich, ale mimo wszystko odchodzić z Kościoła nie chcą.
Często są za to krytykowani przez uważających się za bardziej postępowych od nich. Ale gdy próbują piętnować grzechy księży, wtedy dostaje im się od radykałów z prawej strony, którzy "wypisują" ich ze wspólnoty chrześcijańskiej. Sami siebie nazywają normalnymi katolikami.
78-letnia Zofia całe życie przepracowała jako pielęgniarka, a szczególnie zapadły jej w pamięć wypowiedzi arcybiskupa Marka Jędraszewskiego. – Ten Jędraszewski to okropne rzeczy wygaduje. Kiedyś mówił, że dzieci kuszą księży pedofilów, potem, że homoseksualiści to zaraza – mówi w rozmowie z tygodnikiem.
– Ale Jędraszewski nie wygoni mnie z Kościoła. Nie słucham go – dodaje Zofia, która nie lubi PiS i drażni ją to, gdy słyszy, że politycy formacji rządzącej odpłacają za poparcie Kościołowi kolejnymi przywilejami czy wprowadzaniem zmian w prawie aborcyjnym.