Polacy znajdują się obecnie w trakcie trzeciej fali koronawirusa. Ponad 14,5 tys. nowych przypadków – tylu zakażonych przybyło w ciągu ostatniej doby. Jak czytamy w "Gazecie Wyborczej", lekarze spotykają się z coraz to nowszymi objawami covid-19, które wcale nie są oczywiste.
Dr Miłosz Dobrogowski, zastępca dyrektora ds. medycznych szpitala w Zgierzu, w rozmowie z dziennikiem przyznał, że ostatnio do jego placówki częściej trafiają pacjenci, którzy nie mają problemu z oddychaniem, ale ich płuca są wyniszczone przez zakażenie. Osoby te mogą być nawet nieświadome tego, jakie szkody covid-19 wyrządził ich płucom.
– To bardzo groźne, bo trafiają do nas z chorobą tak zaawansowaną, że utrudnia to skuteczne leczenie, a czasem wręcz je uniemożliwia – stwierdził ekspert.
Lekarz zauważył również, że coraz więcej pacjentów ma problem z układem pokarmowym, w tym podniedrożność jelit. – Oprócz poważnych zmian w płucach i ogólnego ciężkiego stanu mieli objawy brzuszne, które sprawiały, że konieczna była operacja – dodał Dobrogowski.
Przypomnijmy również, że lista powikłań po przebyciu koronawirusa ciągle się wydłuża. Pacjenci alarmują, a lekarze potwierdzają, że problemy ze snem są jednym z jej punktów. – Niektórzy eksperci już nazywają to zjawisko "koronasomnią" – zauważyła Christina Pierpaoli Parker, specjalistka z zakresu psychologii klinicznej i behawioralnej medycyny snu na Uniwersytecie Alabamy.
Koronasomnia to zlepek dwóch wyrazów: koronawirus i insomnia, co z łaciny oznacza zaburzenie rytmu snu.
Co więcej, koronawirus zaczyna częściej atakować również dzieci, co niedawno potwierdził rzecznik Ministerstwa Zdrowia. – Mamy przeznaczonych ponad 900 łóżek dla tych małych pacjentów, ponad 400 w tej chwili jest zajętych przez dzieci chorujące na covid-19 – wyliczał.