Dominikanin wykorzystywał seksualnie siostrę zakonną. Twierdził, że "Pan Jezus tego chce"
Bartosz Świderski
25 marca 2021, 07:27·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 25 marca 2021, 07:27
Paweł M. to dominikanin z Wrocławia, którego oskarżono o znęcanie się psychiczne oraz fizyczne wobec dorosłych wiernych z duszpasterstwa akademickiego. Teraz wyszło na jaw, że wykorzystywał seksualnie siostrę zakonną. "Tłumaczył, że 'Pan Jezus tego chce'" – czytamy w magazynie "Więź".
Reklama.
Paweł M.: dominikanin z Wrocławia oskarżony o znęcanie się nad wiernymi
Przemocową historię zachowań Pawła M. ujawnili na początku marca dominikanie z Wrocławia w liście, w którym opisali wydarzenia mające mieć miejsce w latach 1996-2000. Dominikanin podobno utworzył wokół siebie wspólnotę przypominającą kształtem sektę religijną. Jej członków wykorzystywał psychicznie, fizycznie oraz seksualnie pod pozorem pobożności.
Parę dni temu Onet.pl zamieścił rozmowę z dwoma kobietami, które były świadkami przemocowych zachowań ze strony Pawła M. Opowiadały również o innych dziwnych wydarzeniach w kręgach modlitewnych dominikanina.
– (...) Byłam na przykład świadkiem tego, jak uczestnicy modlitwy tłukli żarówki, w których miał mieszkać szatan – powiedziała kobieta przedstawiająca się jako Olga.
Ta sama osoba relacjonowała później, jak brutalnej przemocy seksualnej dopuszczał się Paweł M., powołując się na Boga i wiarę.
– (...) Jedną z dziewczyn brutalnie i często gwałcił. Na przykład wpadał do ciasnego pomieszczenia, podduszał ją, gwałcił i wykrzykiwał na cały głos grzechy innych ludzi ze wspólnoty. Oskarżał ją, że grzeszą, bo ona nie jest wierna Bogu. Albo potrafił zgwałcić którąś na ołtarzu w bocznej kaplicy kościoła – opowiadała.
Magazyn "Więź" dotarł również do informacji, zgodnie z którymi Paweł M. dopuszczał się aktów przemocy również później. W roku 2011 oraz 2018 miał wykorzystywać seksualnie zakonnicę. W artykule przedstawia się jako Małgorzata i relacjonuje swoją znajomość z Pawłem M., którego poznała w 2010 roku.
– Pamiętam aurę czegoś świętego, charyzmatycznego. Miałam poczucie: wow, co za człowiek! – zrelacjonowała.
W maju 2011 Paweł M. powiedział jej, że postanowił ją uzdrowić. To właśnie wtedy wykorzystał ją seksualnie po raz pierwszy, twierdząc, że "Pan Jezus tego chce". Siostra Małgorzata zapytała go, jak jego zachowania mają się do zachowania celibatu. Dominikanin miał na to przygotowaną własną teorię.
– Pan Bóg otwiera furtki dobre dla człowieka, aby go uzdrowić, ale tobie pozwala na to tylko ze mną – powiedział. Gdy siostra zakonna wyraziła wątpliwość, czy Jezus faktycznie tego chce, odpowiedział jej obcesowo. – To jest wola Boża, przestań mnie ustawiać – zakończył rozmowę.
Prowincjał: Tam, gdzie jest moja wina, tam jestem gotowy ponieść za nią konsekwencje
Prowincjał o. Paweł Kozacki otrzymał w grudniu 2019 list od pokrzywdzonej przez Pawła M. wiernej, jednak w rozmowie z dziennikarką magazynu "Więź" wyznał, że przez pandemię COVID-19 nie spotkał się z nią osobiście oraz nie podjął działań mających na celu ukarania dominikanina.
Zapytany o to, czy sam jest gotów ponieść konsekwencje, potwierdził. – Tak, jeśli jest tutaj moja wina, to tak. Tam, gdzie jest moja wina, tam jestem gotowy ponieść za nią konsekwencje – zapewnił.
Część z zarzutów stawianych dominikaninowi z Wrocławia się przedawniła, ale nie ta dotycząca siostry Małgorzaty. Na początku marca tego roku sprawa trafiła do prokuratury.