
Rekordowe liczby zgonów
W styczniu zmroziły nas statystyki dotyczące 2020 roku. Dowiedzieliśmy się, że wzrost zgonów wyniósł prawie 17 proc. i zmarło najwięcej Polek i Polaków od II wojny światowej. Jak wynika z raportu Ministerstwa Zdrowia, odnotowano wtedy o 67 tys. zgonów więcej niż w 2019 roku. Więcej zgonów zanotowano szczególnie w listopadzie 2020 roku.Dlaczego tak się dzieje? Co jest główną przyczyną takiej liczby zgonów?
Pacjenci nie zgłaszają się do lekarzy
Wirusolog wskazuje na to, że coraz częściej z ciężkimi postaciami COVID-19 zgłaszają się osoby młode pomiędzy 30-50 rokiem życia. – Tu problem polega na tym, że w dużej mierze są to mężczyźni – zauważa.Lekarz o mentalności pacjentów
Wirusolog przyznaje, że w ten sposób sami trochę podnosimy statystyki zgonów. Oczywiście z jednej strony może się to wiązać z trudnościami w dostępie do lekarzy, z wizytą w przychodni, czy odwołanymi nie z naszej winy zabiegami, które nie są związany z covidem. Do tego trzeba dołączyć brak lekarzy, gdyż część przesuwana jest do walki z covidem. Czy z dostępem do łóżek na innych oddziałach niż covidowe, których w wielu szpitalach po prostu dziś nie ma. Mnóstwo pacjentów ma dziś z tym problem.Niewydolny system
Wróćmy jednak do systemu. – Dzieje się tak dlatego, że dostęp do ochrony zdrowia już przed pandemią był ograniczony, a zaraza tylko to unaoczniła, potwierdziła. Czyli mamy do czynienia z ograniczeniem dostępności, a nawet zwiększeniem tego ograniczenia, które obserwowaliśmy wcześnie – mówił w rozmowie z Medonet.pl o przyczynach wysokiej umieralności dr Bartosz Fiałek.– Już na wiosnę ubiegłego roku prognozy ECDC mówiły, że scenariusz żadnego państwa z UE nie wytrzyma powtórki wariantu lombardzkiego. Nie były to żadne tajemnice. Osobiście tłumaczyłem ten dokument. Każde Ministerstwo Zdrowia kraju UE go otrzymało. Nie mówię, że na to co mamy teraz, można było się przygotować, ale można było poczynić pewne kroki, żeby do tego nie dopuścić i przygotować na kolejne fale.