Prof. Andrzej Fal w rozmowie z Radiem Zet skomentował decyzję rządu o niezamykaniu kościołów na okres świąt wielkanocnych. Jego zdaniem, może przyczynić się to do drastycznego wzrostu liczby zakażeń i "tłumów w świątyniach".
Przypomnijmy, że nowe obostrzenia, które zostały ogłoszone w czwartek, nie objęły zamknięcia kościołów. Jedyną różnicą jest fakt, że od soboty w świątyni będzie mogła przebywać jedna osoba na 20 metrów kwadratowych.
Profesor Andrzej Fal, kierownik Kliniki Alergologii, Chorób Płuc i Chorób Wewnętrznych szpitala MSWiA uważa, że restrykcje dotyczące kościołów powinny zostać bardziej zaostrzone.
– Powinien być co najmniej limit pięciu osób w kościele albo, jeśli wiemy, że nie będziemy w stanie egzekwować limitu, to kościoły powinny zostać zamknięte. Wirus zrobił już, co musiał - ubrał się w wariant brytyjski i robi porządek w Europie. Ale czy my zrobiliśmy wszystko, co musieliśmy? No chyba nie – uważa profesor.
– Swoboda i niechęć nas samych do posłuszeństwa spowoduje tłumy na Wielkanoc w kościele, co epidemicznie będzie bardzo niekorzystne – dodał prof. Fal.
Zgoła odmienne zdanie na ten temat mają duchowni, którzy tak jak biskup Ignacy Dec, uważają, że nie powinno się zamykać kościołów, które są źródłem "uzdrowień duchowych". Adam Niedzielski na czwartkowej konferencji podkreślał, że najważniejsze jest przestrzeganie obowiązujących obostrzeń. Biskupi zostali poproszeni o przestrzeganie limitów osób w świątyni i reżimu sanitarnego.