Zadziwiający przypadek Mateusza Klicha. Pomocnik nie zagra w kadrze przez COVID-19
Krzysztof Gaweł
26 marca 2021, 19:03·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 26 marca 2021, 19:03
Cztery testy, połowa pozytywnych a połowa negatywnych. Mateusz Klich ponoć ma koronawirusa i na pewno już nie zagra z Andorą i Anglią. Ale czy w ogóle jest chory na COVID-19 i dlaczego nie da się tego ustalić z całkowitą pewnością? Tego wciąż nie wiemy.
Reklama.
Mateusz Klich w ciągu tygodnia miał wykonane cztery testy na obecność koronawirusa. Dwa dały wynik pozytywny, dwa wynik negatywny. W efekcie piłkarz nie zagrał w Budapeszcie z Węgrami i nie zagra w kolejnych meczach kadry - z Andorą i Anglią. Sam zawodnik czuje się dobrze i nie ma objawów COVID-19. Ale to nie oznacza, że jest zdrowy.
Potężne zamieszanie zrodziło się wokół Mateusza Klicha i kolejnych testów na koronawirusa, którym piłkarz był poddany. Po przylocie na zgrupowanie Biało-Czerwonych każdy zawodnik miał wykonany test, Klich również. Ten pierwszy dał wynik negatywny. Pomocnik trenował z kolegami, szykował się do gry w eliminacjach i miał zagrać w pierwszym składzie.
Niestety we wtorek, tuż przed wylotem do Budapesztu, wynik testu zawodnika Leeds United był pozytywny. Kadrowiczów testowano przed podróżą na Węgry, Klich jako jedyny został w hotelu i wypadł ze składu. W Budapeszcie zagrał w jego miejsce Jakub Moder i trener Paulo Sousa nie krył, że młody piłkarz nie stanął na wysokości zadania przeciw Węgrom (3:3).
Mateusz Klich mecz obejrzał w telewizji, czekając na trzeci test i na szansę gry w kolejnych meczach. Ten wyszedł znów negatywny, piłkarz się ucieszył, bo pojawiła się szansa, że zagra w kolejnych meczach kadry. A i dla drużyny jego obecność byłaby wskazana, bo Klich jest ważnym elementem zespołu od 2018 roku. Niestety, test numer cztery znów okazał się pozytywny.
Taka informacja trafiła od mediów w piątek. Klich musi być poddany izolacji i przejść procedurę jak każda osoba zakażona COVID-19. Czuje się dobrze i nie ma objawów, ale to nie ma znaczenia. Przecież test dał wynik... Chwila, chwila, ale który test? Wychodzi na to, że służby sanitarne opierają się na tym ostatnim. A co z pozostałymi?
I czy nasz piłkarz faktycznie jest chory? Tego się chyba teraz nie dowiemy. Anglicy już odnotowali, że polski pomocnik nie zagra na Wembley, czyli przeciw rywalom, z którymi mierzyć się na co dzień w Premier League. Paulo Sousa musi więc wymyślić, jak zastąpić Mateusza Klicha. Któremu życzymy w tym miejscu dużo zdrowia.