Policja wkroczyła do studia "Dzień dobry TVN". Po reklamach okazało się, że to był żart.
Policja wkroczyła do studia "Dzień dobry TVN". Po reklamach okazało się, że to był żart. Fot. screen ze strony Instagram.com / DDTVN
Reklama.
Niedzielne wydanie "Dzień dobry TVN" prowadzili Małgorzata Ohme i Filip Chajzer. W pewnym momencie w trakcie programu do dziennikarzy podeszły dwie policjantki. – Znowu zaparkowałaś jak trąba – zwrócił się Chajzer do Ohme. – Widzimy się zaraz po przerwie, może sytuacja jakoś się wyjaśni – powiedział jeszcze do widzów.
I faktycznie - po przerwie okazało się, że to nie było prawdziwe policyjne zatrzymanie, lecz antenowy żart.
Po reklamach obie policjantki zasiadły na kanapie dla gości. Były to Gabriela Putyra i Dominika Putyra - siostry bliźniaczki, które pracują w warszawskiej komendzie policji. Obie zaczynały w drogówce, ale nigdy nie jeździły razem w patrolach. – I dobrze, bo pewnie ludziom dwoiłoby się w oczach – żartowały na antenie TVN.
Czy żart widzom przypadł do gustu? Na instagramowym profilu "Dzień dobry TVN" pojawiło się sporo komentarzy, że Ohme i Chajzer to ulubiona para prowadzących. Ale równie wiele było ocen, że sposób prowadzenia programu przez Filipa Chajzera to "pajacowanie".
"Takie głupie, żałosne żarty i bzdury czasami padają z jego ust, że nie da się słuchać. I widać doskonale, jak czasami jego współprowadząca nie ma gdzie się podziać ze wstydu - takie bzdury plecie. (...) Takie niesmaczne żarty, że odechciewa się oglądać program" – pisze jedna z internautek.
Zdarzało się, że żarty w "Dzień dobry TVN" miały poważne reperkusje i kończyły się zwolnieniami z pracy. Tak było, gdy ironizowano sobie z wyglądu gwiazd k-popu.
Czytaj także: